Ambsador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz spotkał się z przedstawicielami Towarzystwa Jana Karskiego i rodziny polskiego bohatera narodowego. Towarzystwo reprezentowali: sekretarz zarządu Jacek Woźniak i Andrzej Ludek zaś rodzinę – Jerzy Kozielewski, stryjeczny wnuk legendarnego emisariusza. W spotkaniu uczestniczył radca ambasady Witali Biłyj.
Ambasador wyraził podziękowanie za uhonorowanie prestiżową Nagrodą Orła Jana w edycji specjalnej prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego oraz edycji dorocznej 2022 roku – bohatera wojny najźdźczej wywołanej przez Rosję – Wołodymyra Biguna, dowódcy obrony teryorialnej Kijowa. Oba te gesty zostały wysoko ocenione na Ukrainie.
Świadomość wśród Ukraińców, kim był Jana Karski jest oczywista. Tym bardziej, że miał bardzo silne związki ze Lwowem, miastem drogim dla obu narodów. Jak wiadomo w latach 1931-1935 był studentem prawa i dyplomacji na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Jego brat, pułkownik Marian Kozielewski był komendanem wojowódzkim Policji Państwowej we Lwowie. Mieszkał tam z żoną Jadwigą, matką Walentyną, siostrą Laurą i bratem Janem. Po powierzeniu pułkownikowi przez Józefa Piłsudskiego komendantury stołecznej policji w Warszawie, Jan zamieszkiwał już we Lwowie samodzielnie do czasu ukończenia studiów. Następnie przyjęty został do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i przeniósł do Warszawy. Zawsze powtarzał, że Lwów uksztaltował go do tego, co później robił. Podczas okupacji został konspiracyjnie wysłany do Lwowa w celu sondowania szans organizacji polskiego Podziemia.
Czytaj także:
Prezydent Ukrainy odznaczony Nagrodą Orła Jana Karskiego
Towarzystwo Jana Karskiego zabiega o nazwanie jednej z lwowskich ulic imieniem bohatera. Ambasador Zawrycz uważa, że nie ma lepszej okazji, aby tak się stało kiedy trwa wojna Ukrainy z najazdem rosyjskim, a Karski był ikoną walki zarówno z hitleryzmem jak i stalinizmem. Po wojnie do zmagań z Sowietami przygotowywał jako profesor Uniwersytetu Geogetown kolejne generacje politycznych i wojskowych elit amerykańskich. Ulica Karskiego we Lwowie byłaby wyrazistym symbolem.
Rozmawiano także nad upamiętnieniem w innym mieście na Ukrainie, dawnym polskim Złoczowie rodziny Brzezińskich, która następnie przeniosła się do Przemyśla, a wywodzili się z niej konsul Tadeusz Brzeziński i profesor Zbigniew Brzeziński, obaj zaprzyjaźnieni z Janem Karskim. Mark Brzeziński, syn Zbigniewa jest dziś ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce. Ze Złoczowa pochodził także autor hymnu narodowego Izraela „Hatkiva” („Nadzieja”), Naftali Herc Imber i jego bratanek, znany publicysta międzywojenny Jan Niemira. Ów fakt też godzien byłby pamięci.
Podczas przyjacielskiego spotkania, ambasador Zawrycz żywo interesował się szczegółami biografii Karskiego i jego pobytu we Lwowie. Sam bowiem jest absolwentem tej samej uczelni, co polski bohater. Zapewnił także, że bliskie relacje z Towarzystwem i rodziną Jana Karskiego będzie podtrzymywał, podobnie jak jego poprzednik, ambasador Andrij Deszczyca.
Czytaj także:
Niewysłuchany raport Karskiego
Na koniec Wasyl Zwarycz otrzymał porter Jana Karskiego i specjalnie dostarczoną z Waszyngtonu bardzo popularną bluzę nawiązującą projektem do walki Ukrainy z rosyjską agresją ludobójczą i jej "dyrygentem" Putinem. Trykot chętnie noszony jest na Kapitolu, w Hollywood czy na nowojorskim Manhattanie.