Wyprowadzenie z sali obrad byłego przewodniczącego ChRL Hu Jintao, niezależnie od przyczyny, jest bardzo symboliczne i zasiało strach w szeregach chińskiej partii - ocenił w niedzielę w rozmowie z PAP ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) dr Michał Bogusz.
Komentując ogłoszone tego dnia najważniejsze decyzje zatwierdzone na XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh), dr Bogusz ocenił, że przywódca ChRL Xi Jinping dodatkowo umocnił swoją władzę.
"Teraz musi zdecydować, co z nią zrobi. Czy spróbuje przeprowadzić przemiany wewnętrzne, czy jednak w świetle ich złożoności i niebezpieczeństw dla spoistości aparatu partyjnego wybierze ścieżkę konfrontacji międzynarodowej. Moim zdaniem spróbuje tego pierwszego, ale mam duże wątpliwości, czy skutecznie" - ocenił ekspert.
"Druga rzecz, że w sytuacji, kiedy Xi i jego ludzie biorą faktycznie wszystko, nieunikniony jest proces wewnętrznego różnicowania się tej grupy. Ciekawe jak Xi zareaguje na pojawienie się frakcji wewnątrz jego do tej pory w miarę spójnej grupy" - dodał dr Bogusz.
Podczas sesji kończącej zjazd w sobotę uwagę obserwatorów przykuł incydent z poprzednikiem Xi, Hu Jintao, którego nieoczekiwanie wyprowadzono z sali obrad. "Sprawa Hu Jintao jest bardzo symboliczna. Bez względu na to, jaka była tego przyczyna, zdrowotna czy polityczna, to zasiała strach w szeregach. Nie traktuje się tak publicznie byłego sekretarza generalnego" - ocenił ekspert OSW.
"Z wyprowadzeniem Hu Jintao poczekano do wejścia dziennikarzy, więc wydaje się, że było to przeprowadzone z premedytacją, właśnie po to, by wywrzeć odpowiednie wrażenie. Samego Hu Jintao raczej krzywda nie spotka. Co najwyżej pozostanie w areszcie domowym. Co ciekawe, jego syn Hu Haifeng nie wszedł do KC, nawet jako zastępca członka, to duży cios dla tego klanu, który był zawsze traktowany z góry przez inne rodziny" - ocenił dr Bogusz.
Incydent z Hu Jintao nie został oficjalnie wyjaśniony, ale chińska agencja prasowa Xinhua twierdziła, że przyczyną były kwestie zdrowotne.
Dr Bogusz zwrócił uwagę, że numerem dwa w najważniejszym komitecie KPCh został dotychczasowy sekretarz partii w Szanghaju Li Qiang, który w marcu prawdopodobnie zastąpi Li Keqianga na fotelu premiera kraju.
"Li Qiang jako premier to złamanie tradycji, że konieczny jest okres +stażu+ na stanowisku wicepremiera, ale jakiś czas temu zmieniono regulamin Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL) i to on będzie mógł go powołać, choćby jutro, na stanowisko wicepremiera, więc do marca i sesji OZPL będzie już awansował ze stanowiska wicepremiera" - podkreślił analityk OSW.
XX krajowy zjazd KPCh trwał od 16 do 22 października. W niedzielę ogłoszono skład najważniejszych organów partii, w tym siedmioosobowego Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Xi pozostał na stanowisku sekretarza generalnego i przewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej, a w komitecie otoczył się lojalnymi stronnikami.