Dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze... Łk 13,33
W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do Jezusa: «Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić».
Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz to niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jeruzalem.
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie.
Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie”».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Historia w dwóch aktachDziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze...
Łk 13,33
Historia w dwóch aktach. Pierwszy mało oryginalny. W roli głównej człowiek: zapatrzony w siebie, stawiający siebie na równi z Bogiem lub nawet wyżej, odrzucający wszystko, co nie pochodzi od niego. W konsekwencji: samotność, smutek, lęk i śmierć. W akcie drugim na pierwszy plan wysuwa się Bóg: niezapatrzony w siebie, wykorzystujący wszystko, co daje Mu człowiek. Możliwości improwizacji jest tu nieskończenie wiele. Wszystko podporządkowane jednemu: „Dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze”. Aby wypełnić i dopełnić historię zbawienia. W finałowej scenie lis mówi: „Zabijam”, a ptak: „Umieram, aby żyć i dawać życie”. Śmierć staje się początkiem życia.