Kierownik biura delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży uczestniczył w sympozjum "Przełożony - podwładny. Odpowiedzialność prawna w Kościele".
Jak podkreślał, zaczynają się konsultacje w sprawie ewentualnych zmian wizji ogłoszonego w czerwcu 2019 roku dokumentu papieża Franciszka "Vos estis lux mundi", który został przyjęty na trzy lata.
- Od momentu jego wejścia w życie pojawiły się pierwsze zgłoszenia, nieraz publiczne, ruszyły postępowania w sprawach kolejnych biskupów, zapadają decyzje. Takich postępowań w Polsce przeprowadzono już 11, stąd opinie niektórych dziennikarzy, że Polska zaczęła być poligonem doświadczalnym VELM - mówił ks. Studnicki.
Jak podkreślił, ponieważ postępowania zaczęły się toczyć, "życie ukazało braki, postawiło pytania i wątpliwości". - Nie tylko w środowisku prawników, ale też wśród hierarchów, księży i opinii publicznej zaczęły rodzić się pytania i wątpliwości dotyczące chociażby zakresu odpowiedzialności, przestrzegania procedur, adekwatności wymierzonych sankcji pokutnych czy karnych, ale także zakresu komunikacji podjętych decyzji Stolicy Apostolskiej - wyliczał kapłan. Dodał, że te pytania wymagają "uczciwej refleksji i dyskusji", aby "prawo i jego stosowanie było wyrazem prawdziwej cnoty sprawiedliwości".
- VELM został przyjęty na trzy lata, ten czas kończy się w czerwcu przyszłego roku. Zaczynają się konsultacje w sprawie ewentualnych zmian wizji tego dokumentu - mówił.
Ks. Piotr Studnicki zwrócił uwagę, że gdy w 2002 roku doszło do ujawnień przestępstw seksualnych w Kościele w USA, papież Jan Paweł II już wtedy miał świadomość, że kryzys ma podwójną genezę: z jednej strony są historie wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych, ale nie mniej ważnym zjawiskiem jest "tragicznie złe zarządzanie" Kościołem jako wspólnotą i instytucją. - Już wtedy Jan Paweł II wiedział, że przestępstwa seksualne wobec małoletnich w Kościele wiążą się z brakiem odpowiedzialności przełożonych kościelnych. Dla ochrony dzieci i młodzieży w Kościele odpowiedzialność przełożonych ma kluczowe znaczenie - podkreślał prelegent.
- Kiedy dziś spotykamy się z krytyką pontyfikatu Jana Pawła II, także jeśli chodzi o podejście do wykorzystywania seksualnego osób małoletnich, to myślę, że słuszną i właściwą obroną nie jest zaklinanie rzeczywistości czy jej negowanie, ale uczciwe, cierpliwe odkrywanie tego, co Jan Paweł II zrobił poprzez swoje konkretne decyzje, poprzez zmianę prawa, aby zobaczyć, jak te decyzje, zmiany, były i są brzemienne w skutkach - zaznaczył duchowny.
- Nie ma wątpliwości, że pomoc pokrzywdzonym dzisiaj to część jego dziedzictwa. Gdy patrzymy z perspektywy historycznej, to wygląda jakby to, co zrobił, było jedynie niewielkim ziarnem, ale ono wzrosło i wydaje owoce - ocenił. Według niego Jan Paweł II uruchomił procesy, które dzieją się do dziś.
- W pierwszym okresie zmiany zapoczątkowanej przez Jana Pawła II w świadomości i prawie Kościół koncentrował się przede wszystkim na samym problemie wykorzystywania seksualnego osób małoletnich, ale jednocześnie w Stolicy Apostolskiej wzrastała świadomość potrzeby zajęcia się drugą przyczyną kryzysu zdiagnozowaną przez Jana Pawła II. Watykan coraz bardziej zdawał sobie sprawę z sytuacji, w których wiarygodność biskupa została tak nadszarpnięta, że uniemożliwiało to skuteczne zarządzanie w diecezji - podkreślił.
Zauważył, że również następcy Jana Pawła II coraz szerzej i otwarciej zajmowali się kwestią odpowiedzialności przełożonych kościelnych. Podał przykład listu papieża Benedykta XVI do katolików Irlandii z 2010 roku, w którym pisał o zaniedbaniach biskupów i poważnych błędach w ocenie sytuacji i kierownictwie, a także przywołał przełomowe decyzje papieża Franciszka.