Ktoś, kto na chrzcie otrzymuje imiona Kasper Melchior Baltazar musiał urodzić się w uroczystość Objawienia Pańskiego.
Ktoś, kto na chrzcie otrzymuje imiona Kasper Melchior Baltazar musiał urodzić się w uroczystość Objawienia Pańskiego. I tak było. Jednak już rok przyjścia na świat dzisiejszego patrona taki zabawny nie jest - to 1786 rok. Nadchodzi czas niepokojów, które nawiedzą Europę, czas Francuskiej Rewolucji i Napoleona Bonapartego. Czas wojen i szalejącego bezprawia. Czy św. Kasper del Bufalo, jak nazwiemy go w skrócie, używając tylko jednego jego imienia, nie mógłby idąc w ślady ojca zajmować się interesami, teatrem albo kucharzeniem? Mógłby, ale czuł powołanie kapłańskie i poszedł za nim. Komu zaś wiele dano, od tego wiele wymagać można, zatem ks. Kasper zostaje wysłany na prośbę papieża, Piusa VII, do głoszenia misji w paszczę lwa. Nie, wcale nie na drugi koniec świata, tylko w samo centrum Państwa Kościelnego, które w roku 1821, po kolejnych wojennych zawieruchach, jest miejscem bezprawia i królestwem bandytów. Św. Kasper del Bufalo wraz z towarzyszami rusza więc głosić chwałę przelanej krwi mordercom i zbirom. Krwi Przenajdroższej, bo tej, która wypłynęła z ran Zbawiciela, jako zapłata za nasze zło. I wierzcie państwo lub nie, ale te misje odnoszą niezwykły skutek, który opisywany jest jako "duchowe trzęsienie ziemi" XIX-wiecznych Włoch, a towarzysze dzisiejszego patrona tworzą pierwszą wspólnotę Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa.