Redaktor naczelny "Więzi" Zbigniew Nosowski udzielił "Gazecie Wyborczej" wywiadu dotyczącego m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Na naszych łamach skomentował go profesor tej uczelni Jacek Wojtysiak. Publikujemy tu odpowiedź red. Nosowskiego na ten komentarz. Prof. Wojtysiak zapowiedział, że odniesie się do niego w kolejnym tekście na gosc.pl.
Anty czy pro?
„Pełnej prawdy” o KUL, owszem, nie podaję, bo jej nie znam. Mnie się wydaje, że właśnie wtedy byłbym ignorantem, gdybym twierdził, że ją znam. Skądinąd nie zna jej zapewne także prof. Wojtysiak. W przypadku tak dużych instytucji jak uniwersytet „pełna prawda” jest czymś nieosiągalnym.
W publicystycznej diagnozie jak najbardziej uprawnione jest natomiast akcentowanie zjawisk nowych i tak znaczących jak te, o których mówię. Te problemy pojawiają się na KUL w dużym natężeniu i w szybkim tempie, zatem wręcz wskazane jest skupianie się na nich jako najbardziej pilnych (co wcale nie znaczy: najważniejszych) wyzwaniach do rozwiązania.
Taka postawa nie jest „anty-KULizmem”, jak twierdzi prof. Wojtysiak, lecz wręcz odwrotnie: jest wyrazem troski o uczelnię, z którą – co wielokrotnie podkreślałem – czuję się blisko związany, z którą mam mnóstwo wspaniałych wspomnień i dla której widzę wielkie zadania w przyszłości. Właśnie ze względu na niepokój o przyszłość wskazywanie zagrożeń, objawów i źródeł wyraźnie dostrzegalnej choroby jest przejawem pro-, nie zaś anty-KULizmu. Inaczej bowiem grozi zasłużonemu lubelskiemu uniwersytetowi to, przed czym przestrzegam: degradacja do poziomu zaściankowej uczelni.
Wybitny profesor KUL Stefan Swieżawski w swoich wypowiedziach bardzo głęboko łączył postawę wierności Bogu i Kościołowi z gotowością wskazywania na trudne problemy (zob. jego tekst z „Więzi” sprzed 26 lat: „Miłość Kościoła, krytyka Kościoła”). W tym właśnie duchu uważam, że „pro-KULizm” powinien dziś wyrażać się w stawianiu władzom lubelskiej uczelni trudnych pytań i domaganiu się rzeczowych odpowiedzi. Tak rozumiałem swoją rolę w nieudanym wywiadzie z rektorem uczelni, ks. prof. Mirosławem Kalinowskim.
W kwestii porównania sposobów traktowania przez władze uczelni księży Guza i Wierzbickiego patrzymy z Jackiem Wojtysiakiem z różnych punktów widzenia. Mój polemista wskazuje na formalne podobieństwo obu postępowań (z tego, rzecz jasna, doskonale zdaję sobie sprawę). Zaskakuje mnie jednak, że poza stroną formalną Wojtysiak widzi w tej kwestii jedynie emocje – nie wnikając w kluczowe, moim zdaniem, różnice merytoryczne. Oby miał natomiast rację mój polemista, że postępowanie w sprawie ks. Wierzbickiego „skończy się bez żadnych kar” – choć kolejne wypowiedzi rektora Kalinowskiego takiej łagodności bynajmniej, moim zdaniem, nie zapowiadają.