Błogosławieni ubodzy w duchu. Mt 5,3
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami:
«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami».
Ewangelia z komentarzem. Błogosławieństwa są jak lustroBłogosławieni ubodzy w duchu. Mt 5,3
Łatwiej chcieć być niezależnym i silnym niż ubogim w duchu i pokornym, zdanym na Ojca w niebie. Częściej uciekamy od smutku i chcemy sami wymierzać sprawiedliwość niż zdawać się na pociechę Ducha prowadzącą do nawrócenia. Zdecydowanie lepiej wiemy, z czego inni powinni się nawrócić, a nie zauważamy własnych grzechów oraz ludzi, którzy czekają na nasze miłosierdzie. I wreszcie – ile w nas walki ze sobą, z bliskimi, z całym światem, tak że nie ma już w nas miejsca na cierpliwe znoszenie trudności ani tym bardziej pokojowe rozwiązywanie spraw. Błogosławieństwa są jak lustro, ukazują, jak jesteśmy podobni – lub nie – do Jezusa. To podobieństwo każdego dnia chce w nas kształtować Duch Święty.