Jaki jest duchowy sens pandemii? Jak czytać duchowo ten znak czasu?
W znakomitym felietonie pt. „Zacznijmy nowennę. Oddolnie” (GN, 21.03.2021) Ewa Czaczkowska pisze tak: „Na początku pandemii, wiosną 2020 roku, księża częściej próbowali tłumaczyć, mniej lub bardziej przekonywająco, jak duchowo czytać ten znak czasu. Dziś jakby się z tego wycofali (podobnie jak ze śpiewania suplikacji). Wszystko zostawiono medykom, wirusologom. A to za mało, bo do zrozumienia prawdy o życiu potrzeba zarówno wiedzy, rozumu, jak i wiary (fides et ratio). I dlatego ludzie wciąż pytają, czy pandemia to współczesna plaga egipska. Czy to może kara za grzechy? Czy Bóg nie jest wszechmogący, skoro ją dopuścił? Czy nie jest miłosierny? Co chce nam przekazać? A może nas opuścił? Czy On w ogóle istnieje? Itp., itd. To są pytania, które nurtują, a zła odpowiedź – z powodu braku narzędzi wymienionych wyżej – może prowadzić do skutków katastrofalnych w indywidualnym wymiarze duchowym. I dlatego dziwi mnie to dość powszechne wycofanie się Kościoła z prób wyjaśniania duchowego sensu tego, czego dziś doświadczamy. Tym bardziej że historia świata i duchowości pokazuje, iż w czasach kryzysów ludzie są bardziej otwarci na poszukiwanie Boga”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.