Przy wszystkich podziałach historycznych i doktrynalnych w chrześcijaństwie jedna rzecz łączy nas z całą pewnością: wiara w zmartwychwstanie Jezusa. Dlaczego zatem Wielkanoc nie jest obchodzona wspólnie przez wszystkich Jego wyznawców?
Temat wraca co pewien czas, co najmniej od początku XX wieku, a w ostatnich latach można odnieść wrażenie, że z większą intensywnością. W tym roku pytania o możliwość wspólnego świętowania Wielkanocy pojawiły się w kontekście zbliżającej się – za 4 lata – 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego (325 r.). Co istotne, sprawę wysunął przedstawiciel prawosławia, a konkretnie stały przedstawiciel Patriarchatu Konstantynopola przy Światowej Radzie Kościołów, arcybiskup Hiob. Przyznał, że rocznica soboru w 2025 r. byłaby dobrą okazją do ustalenia wspólnej daty świąt Zmartwychwstania, co musiałoby wiązać się z reformą kalendarza, który Kościoły wschodnie stosują w ustalaniu dat świąt. Jest to zatem odważny gest ze strony przedstawiciela prawosławia. Co może zaproponować „strona zachodnia”? Czy jedynym rozwiązaniem byłoby zrównanie daty Wielkanocy właśnie pod tradycję chrześcijaństwa zachodniego? Czy alternatywą, możliwą do przyjęcia przez wszystkich, byłby ewentualny powrót do świętowania świąt paschalnych w tym samym czasie, w którym Żydzi świętują żydowską Paschę? Sprawa jest bardziej niż skomplikowana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.