W krypcie katowickiej katedry zebrali się przedstawiciele Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, by podziękować za dzieło i życie Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
Mszy św. przewodniczył dziekan wydziału ks. prof. Jacek Kempa. Homilię wygłosił ks. Waldemar Maciejewski, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie. Nawiązując do obchodzonego w czwartek Święta Zwiastowania Pańskiego, przypomniał, że Niepokalana zawsze była wzorem dla księdza Franciszka, mocno czerpał z duchowości maryjnej.
Odnosząc się do fragmentu Ewangelii, odczytanego tego dnia: sceny zwiastowania Maryi, ks. Maciejewski przypomniał, że całe życie ks. Blachnickiego było przepełnione otwarciem na działanie Ducha Świętego. – Święty Łukasz bardzo precyzyjnie określa czas, miejsce i osobę. Chce nam pokazać, że także historia naszego życia jest miejscem działania Boga, który przychodzi w konkretnym czasie, konkretnym miejscu i do konkretnej osoby. Bezustannie chce działać w historii naszego życia. To widać też bardzo mocno w historii życia ks. Blachnickiego. Bóg w konkretnym czasie dał konkretnego człowieka. W czasie komunizmu, przemian posoborowych, czasie powojennym. Sam ks. Blachnicki wycieńczony, poraniony, odpowiada na wolę Pana Boga i to się dzieje w konkretnym miejscu, tu na Śląsku a potem w Niemczech – mówił ks. Maciejewski.
Moderator oazy zwrócił uwagę, że Maryja słucha anioła i rozważa w sercu. – Nie komentuje, nie wydaje oświadczeń, nie przerywa, ale słucha. Przypatruje się sercem temu, co się dzieje. Uczy nas, że mamy być Kościołem słuchającym. Tego bardzo nam brakuje, wysłuchania tych, którzy są pogubieni, zatraceni. Bardzo szybko przychodzi nam oceniać, szufladkować. A współczesny człowiek potrzebuje wysłuchania – mówił. Przypomniał słowa papieża Franciszka, który przypominał, że aby dobrze głosi, trzeba słuchać Słowa Bożego i słuchać tego, czym żyją współcześni. Tak czynił ks. Blachnicki. – Słuchał potrzeb, tego, co jest w sercu ludzi, których spotykał, z którymi współpracował w parafii. Często myślę, że Sobór Watykański II był odpowiedzią na pragnienia ks. Franciszka. Wielu jego biografów zauważa, że nosił on w sobie pragnienie nowego spojrzenia na kościół, na ewangelizację. Był człowiekiem, który umiał czytać swoje czasy. Widział, co się dzieje wokół niego. Jeśli dziś chcemy głosić Ewangelię z mocą, musimy słuchać tych, których spotykamy. Pozwolić „wygadać się” osobom poranionym, z trudną historią życia. Tylko wtedy będziemy skutecznie głosić Ewangelię, jeżeli będziemy wiedzieć, czym żyje współczesny człowiek – zauważył ks. Waldemar Maciejewski.
Kaznodzieja podkreślił również, że odpowiedź Maryi uczy nas posłuszeństwa. – Ona nie chce, żeby stało się według Jej wizji. Na pewno w jej sercu były konkretne plany. Potrafi stanąć ponad to i powiedzieć: „Niech mi się stanie według słowa twego”. To jest też wyzwanie, czy potrafimy żyć według Słowa. Maryja pokazuje, że to jest jedyna droga szczęścia. Ks. Franciszek bardzo mocno pokazywał drogę życia w świetle Słowa. Oaza ma być miejscem, w którym tętni życie, ale ono płynie ze Słowa – mówił.
Po Mszy św. zebrani podzielili się swoimi świadectwami związanymi z Ruchem Światło-Życie. Ktoś dzięki oazie odnalazł miejsce w Kościele. Inny mówił o doświadczeniu wiary z Pismem Świętym w ręku, w głowie i w sercu. Nie zabrakło także dziękczynienia za doświadczenie wolności i naukę czytania znaków. – Zyskałem dar obserwacji szczegółu życia – mówił jeden z kapłanów. Godzina świadectw przeplatana była śpiewem, na wzór tradycyjnych oazowych spotkań.