Uważajcie na to, czego słuchacie. Mk 4,24b
Jezus mówił ludowi:
«Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
I mówił im: «Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet tego, co ma».
Ewangelia z komentarzem. Nie ma nic ukrytegoUważajcie na to, czego słuchacie. Mk 4,24b
Uważajcie na to, czego słuchacie, mówi Jezus. Autostrada. 100, 120, 140. Słoneczne popołudnie, gęsty błękit, południe życia. Prawą ręką machinalnie zmienia biegi i stacje. Byle grało. Rapuje gość z tęczowym ręcznikiem na głowie. Potem chrypi pani, która w wolnych od nagrywania chwilach zwykła biegać po mieście z czerwoną runą Sieg na czarnej maseczce. Potem słucha hymnu ku czci heroiny. Potem odę na kolejne cudzołóstwo. Potem balladę o niczym. Fajnie grają, kiedy tak mknie pod kopułą błękitu. I tak to leci, podróż po podróży, dekada po dekadzie, serial po serialu. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw, mówi Jezus. Co by nie miało wyjść na jaw. Prędzej czy później. Raczej prędzej.