Koronawirusa nie można lekceważyć lub traktować go jako grypę, bo konsekwencje zachorowania ma COVID-19 mogą być bardzo poważne nawet u osób, które łagodnie go przeszły - przestrzegł wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Resort zdrowia poinformował we wtorek o 9105 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Prof. Gut pytany był we wtorek w Telewizji Republika m.in. o to, w jaki sposób traktować szybko obniżającą się liczbę osób zarażonych - co wynika z informacji przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia.
"Jeśli chodzi o liczbę testów, to ona wynika po prostu z liczby podejrzeń. Istnieją określone kryteria, przy których testujemy, i jeśli zgłasza się mniejsza liczba osób z podejrzeniami, to mniejsza liczba będzie testowana" - wyjaśnił.
Wirusolog przypomniał, że nie należy lekceważyć koronawirusa i traktować go jak grypy. "Konsekwencje tej choroby mogą być znacznie poważniejsze. I to właśnie u tych osób, które łagodnie ją przeszły" - powiedział. Wyjaśnił, że nadal nie wiadomo, jaki wpływ COVID-19 ma na zdrowie już po wyzdrowieniu. Dodał, że w przypadku SARS dopiero po kilku latach ujawniały się różne dysfunkcje u osób wcześniej zarażonych, m.in. choroby serca, układu oddechowego i nerwowego.
Wirusolog zwrócił uwagę, że prawdziwy obraz epidemii nie jest znany. Aby było to możliwe, należałoby wykonać 38 mln testów w ciągu doby. "Wtedy byśmy mieli obraz dotyczący przypadków bezobjawowych" - dodał. Podkreślił, że jednak nie jest to możliwe z bardzo wielu powodów.
Prof. Gut mówił też o niechęci do poddawania się testom na koronawirusa, która wynika m.in. z obawy przed kwarantanną. "To może być powodem tak szybkiego spadku (liczby wykrytych zachorowań - PAP) - dodał.
"Trzeba powiedzieć wyraźnie. Zawsze spadek (liczby zachorowań - PAP) trwa dwa razy dłużej niż trwał wzrost. A my mamy bardzo szybką dynamikę (spadku - PAP), aż trochę podejrzaną" - powiedział.