107,6 FM

Kopciuszek. Prawdziwa historia

W słynnej baśni nie wszystko jest zmyślone. Kopciuszek naprawdę był ładną dziewczyną. Miał czarne, gęste włosy i rumiane policzki.

Jednak – inaczej niż opowiadali bracia Grimm – jego rodzice nie byli bogaci. Mama była wprawdzie córką zamożnego piekarza, ale wbrew woli rodziców wyszła za mąż skromnego kowala. Nie wniosła mężowi żadnego wiana, bo rodzina się jej wyrzekła. "Matka uczyła nas mało jeść, dużo pracować i wiele się modlić" - opowiadał o swym dzieciństwie Kopciuszek.

Jego młodość została silnie naznaczona przez śmierć. Ale nie była to – jak w baśni – śmierć matki, lecz ukochanej siostry, Teresy, która zmarła na gruźlicę. Nie było więc ani ślubu ojca ze złą macochą, ani złośliwych przyrodnich sióstr.

Zresztą, Kopciuszek nie mieszkał już wtedy w rodzinnym domu. Opuścił go dwa lata wcześniej, w wieku 16 lat. Pracował jako służąca w krakowskich domach. Prał, pracował, sprzątał i wiedział już, jak bardzo niepewny jest ludzki los - w tym punkcie jego życie nie różniło się od wersji znanej nam z książek.

Pojawił się też książę

A właściwie oficer armii austriackiej - który mógł zapewnić Kopciuszkowi dostatnie życie i status społeczny wyższy od niejednego z jej pracodawców. Byli i inni kandydaci na męża. Jednak – inaczej niż w baśni – Kopciuszek nie myślał o zamążpójściu. Czuł się niczym księżniczka, ale nie dlatego, że docenił go ten czy ów mężczyzna. W wieku 18 lat złożył ślub czystości.

– O Jezu, niczego nie chcę na świecie, tylko bym była przy Bogu – mówił.

– Kocham moją służbę, bo mam w niej wyborną sposobność wiele cierpieć, wiele pracować i wiele się modlić, a poza tym niczego na świecie nie szukam i nie pragnę – zwierzał się koleżankom.

– Świat mnie nie musi znać, nie żyję dla świata, ale dla Pana Jezusa. Oby mnie tylko Pan Jezus znał – podkreślał.

Zbyt elegancka jak na służącą

Kopciuszek nie był zakompleksioną szarą myszką. Koleżanki po fachu krytykowały go, mówiąc, że ubiera się zbyt elegancko, jak na służącą.

– Tak właśnie ma wyglądać osoba, którą zdobi łaska poświęcająca. Ładnie ma się ubierać dziewczyna, która Boga kocha – nie dał się stłamsić Kopciuszek.

I w ogóle miał gest.

Kiedyś przywiózł do kościoła redemptorystów specjalnie zamówione u ogrodnika kwiaty do dekoracji wielkiego ołtarza. Na uwagę, że to dla niego zbyt duży wydatek odparł tylko:

– Dla Pana Jezusa nie jest nic zbyt drogie.

Wspierał też materialnie ubogich, pomagał jeńcom i żołnierzom rannym podczas I wojny światowej.

Już wtedy chorował. Najpierw stwardnienie rozsiane, potem rak żołądka i gruźlica.

Przepowiadała przyszłość

Wyrzucony z domu przez pracodawcę, tułał się po różnych kątach, aż w końcu – dzięki pomocy innych osób – wynajął suterenę w Krakowie przy ul. Radziwiłłowskiej 20. To niedaleko dworca kolejowego. Kamienica stoi do dziś. Poczerniałe obecnie mury były świadkami czterech lat jego cierpień - takich, jak te, o których Kopciuszek czytał u św. Jana od Krzyża i innych mistyków.

Pod koniec 41-letniego życia miał dar poznania przyszłości. Wielu ludziom przepowiedział ich losy.

Swoje życie ofiarował za Polskę.

Powiedział Bogu:

– Żyję, bo każesz. Umrę, kiedy chcesz. Zbaw mnie, bo możesz.

Zmarł w 1922 r.

Cuda

Po śmierci odnotowano wiele uzdrowień za jego wstawiennictwem. W tym jedno szczególne: 8-letniego wówczas Grzesia Serafina z Nowego Targu, któremu waląca się zjeżdżalnia dosłownie zmiażdżyła głowę. Stan chłopca był beznadziejny. Jednak po strasznym wypadku zostały mu tylko zdjęcia i kilka blizn. Zaledwie półtora roku później – 13 sierpnia 1991 r. – na krakowskim Rynku chłopiec przyjął Komunię Świętą podczas uroczystości beatyfikacyjnej swej cudownej wstawienniczki.

Kim był Kopciuszek?

Nazywał się Salawa. Aniela Salawa.

Dziś właśnie wspominamy ją w liturgii.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy