Tekst homilii abp. Jana Pawłowskiego, wygłoszonej podczas tegorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich.
I dlatego, pozwólcie kochani, że to dzisiejsze moje rozważanie zadedykuję w sposób szczególny właśnie rodzinie. No bo jeśli jest Pielgrzymka mężczyzn, jest Pielgrzymka kobiet, jest dzieciak, co w pięknej gwarze modli się do piekarskiej Gospodyni, to trzeba tu mówić o rodzinie. Tym bardziej, że dzisiaj zdrowa rodzina jest ze wszystkich stron atakowana, często poniżana, wyśmiewana. Bo często także w tym kraju, także na tej ziemi, skropionej potem ludzi pracy i krwią tych co walczyli o jej wolność, także na tej ziemi niestety, podnosi się rękę na rodzinę, chcąc ją upodlić, chcąc aby upadla, aby się wynaturzyła, a przecież nasza polska, biało-czerwona Konstytucja mówi bardzo dobitnie i wyraźnie w swoim artykule 18: Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. To jest najwyższe polskie konstytucyjne prawo i nie mogą go nie przestrzegać, czy negować ci, którzy często w koszulkach z napisem konstytucja i pod tęczowymi flagami, jakby się biało-czerwonych wstydzili, chcą tworzyć inne społeczeństwo, inny świat. My już tak mieliśmy za naszego nawet życia, że zamiast biało-czerwonych wciskano nam szturmówki ze sierpem i młotem. To się źle skończyło, bardzo źle. I jeszcze dzisiaj ci co chodzili pod sierpem i młotem, są często nierozliczeni. Kochani szacunek i tolerancja to są pojęcia które działają, muszą działać w obie strony. Prawo i Konstytucja nie są dla mniejszości, czy większości, one są dla wszystkich i wszyscy są zobowiązani ich przestrzegać.
Mówiąc Rodzina, mamy zatem na myśli małżeński związek kobiety i mężczyzny, oraz ich potomstwo. Ale chcemy też widzieć to szerzej, bo rodzina, często jeszcze mieszkająca pod jednym dachem, to także Babcie i Dziadkowie, oraz wnuki, a niekiedy nawet prawnuki. Było polską tradycją, że istniała rodzina wielopokoleniowa, że młodzi i starsi mieszkali razem, tworzyli te wspólnotę, gdzie nie tylko przychodziło się spać, czy zjeść, ale gdzie się uczyło życia, słuchało życiowego doświadczenia, gdzie się czuło u siebie, gdzie się czuło kochanym i chcianym, gdzie się widziało piękno starości, a płacz za umierającym dziadkiem z gromnicą w ręku, przeplatał się z kwileniem niemowlaka, co się dopiero narodził. To jest ludzkie, normalne, nieodczłowieczone.
I dlatego w tym sanktuarium, u stóp Pani piekarskiej trzeba przypomnieć IV Przykazanie dekalogu: Czcij ojca swego i matkę swoją.
Trzeba przypomnieć to przykazanie może właśnie dlatego, że często się o nim zapomina. Kiedyś w pięknym staropolskim języku mówiło się do Matki Pani Matko a do Ojca Panie Ojcze. Potem przeszło się na bardziej proste Mamo i Tato, a dzisiaj jakże często słychać po prostu ty ! Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, jak Jezus poszukiwany przez wystraszonych jego zniknięciem rodziców, wraca do Nazaretu i jest im poddany. Czci ojca i matkę i daje przykład owej czci, zdrowej i świętej relacji rodziców do dzieci i dzieci do rodziców.
Czcij ojca i matkę. To czwarte przykazanie następuje po pierwszych trzech, odnoszących się do Boga: nie będziesz miał innych Bogów, nie będziesz wzywał imienia Bożego nadaremno, będziesz świecił dzień święty. Rozpoczyna tę druga tablice przykazań, schodzących niejako z wysokości nieba do wymiaru horyzontalnego, do bliźniego i wspólnoty w której człowiek żyje. I to czwarte przykazanie jest pozytywne: Czcij! Można powiedzieć, że cześć do rodziców, to jakby przejście, most między Bogiem a światem. No bo kto jest naszym pierwszym bliźnim ? Ojciec i matka! Czcij ich, jeśli chcesz kochać Boga i kochać bliźniego. Zacznij od nich. I w pełnej wersji tego przykazania, brzmi ono tak: czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło… Czyli że Pan Bóg do tego przykazania dokłada nagrodę: kto czci ojca i matkę, będzie długo żył i będzie mu się powodziło. I nie mówi, że tak będzie kiedyś, po śmierci, że będziesz w nagrodę żył wiecznie i szczęśliwie. Pan Bóg mówi, że już tu na ziemi, kto czci ojca i matkę będzie żył dłużej i będzie mu się powodzić. Możliwe?
Możliwe. Bo sam Bóg tak powiedział. To zamiast latać do kosmetyczek, na siłownię, szukać diety cud i próbować wygrać na giełdzie, żeby żyć dłużej i lepiej, zacznij czcić ojca i matkę, żebyś dłużej żył i żeby ci się powodziło. A przecież jeśli zatroszczysz się o swoich rodziców, zwłaszcza, kiedy są starsi i słabi, jeśli weźmiesz ich pod swój dach, nie będziesz się wstydził, wyjdziesz na spacer, nakarmisz jak trzeba, to pozwolisz im żyć dłużej i radośniej. To wtedy twoje dzieci to zobaczą, nauczą się i gdy ty się zestarzejesz też się tobą zajmą, też pozwolą ci żyć dłużej i szczęśliwiej. Czcij ojca i matkę. Wymowne jest, że Pan Bóg wybrał do tego przykazania słowo czcij. Powiedział czcij. To słowo czcij ma swój wymiar szczególny. No może niektórzy ludzie, których nazywamy czasem tradycyjnie czcigodnymi, trochę ten wymiar popsuli, ale czcij w tradycji biblijnej odnosi się tylko do Pana
Boga: jemu samemu należy się cześć, jemu się oddaje cześć. I Pan Bóg w IV przykazaniu postawił rodziców na swoim poziomie: podzielił się z nimi swoimi honorami. Czcij Boga, czcij ojca i matkę.
Ciąg dalszy na następnej stronie: