Od lat w pierwszą niedzielę sierpnia pielgrzymi przychodzą tu, do bukowej bazyliki - jak nazywa ją proboszcz z Porąbki ks. Zdzisław Grochal - by dziękować Maryi w Jej wizerunku Matki Bożej Śnieżnej za miniony rok i prosić o opiekę w kolejnym. Tym razem przyszli w czasie szczególnym - epidemii.
W niedzielę 2 sierpnia kapliczkę Matki Bożej Śnieżnej na Trzonce znowu otoczyli pielgrzymi z wielu okolicznych parafii dekanatu międzybrodzkiego, kęckiego, andrychowskiego, ale i z okolic Oświęcimia czy Bielska-Białej. Jak co roku, nie mogło zabraknąć orkiestry z Roczyn pod kierownictwem kapelmistrza Romana Marczyńskiego, a także pocztu sztandarowego górali żywieckich zrzeszonych w Związku Podhalan.
W samo południe Mszę św. sprawowali tutaj ks. proboszcz Zdzisław Grochal i ks. wikary Jan Franc - duszpasterze parafii Narodzenia NMP w Porąbce, która od lat sprawuje duchową opiekę nad tym miejscem. A o samą kapliczkę i jej otoczenie troszczy się rodzina Marii i Edwarda Jurczaków.
Eucharystię poprzedził Różaniec, który poprowadzili członkowie wspólnoty Galilea.
Tym razem pielgrzymi mogli zobaczyć przygotowane na nowo miejsce sprawowania liturgii, a także odrestaurowany obraz Matki Bożej Śnieżnej i dwie tablice umieszczone na pobliskim buku, na których znajduje się informacja o samej kaplicy i modlitwa do Matki Bożej. Do odnowienia obrazu i umieszczenia tablic przyczynili się anonimowi darczyńcy parafii.
Duszpasterze z Porąbki celebrowali uroczystą Mszę św. ku czci Matki Bożej Śnieżnej.Wśród tegorocznych pielgrzymów była s. Karolina Kulesza, orionistka pochodząca spod Warszawy, a obecne pracująca w Międzybrodziu Bialskim. - Jestem tutaj po raz pierwszy, a przyjechałam razem z grupą międzybrodzkiego "Sokoła" - mówi. - Jestem pełna podziwu i ogromnie wzruszona tym, co tu zobaczyłam. Tak wielu ludzi przystępowało do sakramentów świętych - do spowiedzi, do Komunii św. A do tego piękna atmosfera tego miejsca, pod opieką i płaszczem Maryi...
Od kilku lat na Trzonkę pielgrzymują także Maria i Tadeusz Lubińscy z Hałcnowa, opiekunowie "Krzyża ocaleńca", stojącego u zbiegu ulic Wyzwolenia i Krzemionki. - Przyciąga tu nas na pewno Matka Boża i przeżycie Mszy św. w szczególnym klimacie, w pięknym miejscu, wśród tylu wierzących ludzi.
Z Wielkiej Puszczy przyszli Zofia i Stanisław Dudziakowie z rodziną córki Beaty Nalewajk - jej mężem Jackiem i ich dziećmi: roczną Mają i sześcioletnim Michałem. - Co roku pielgrzymujemy całą rodziną. To bardzo przyjemna wędrówka - 45 minut. Przy takiej słonecznej pogodzie jak dziś to wspaniałe spotkanie rodzinne i udział w bardzo ważnej dla nas uroczystości u naszej Matki Bożej - podkreśla Stanisław.
Członkowie wspólnoty Galilea prowadzili modlitwę różańcową przed Mszą św. na Trzonce.Emilia i Eugeniusz Haratowie z Porąbki na odpust do kapliczki przychodzą od 40 lat. - Pierwszy raz był wtedy, kiedy zaczęliśmy budowę domu, i sąsiad, który ma tutaj w okolicy las, powiedział nam o tym miejscu. On w Pana Boga za bardzo nie wierzył, ale dzięki niemu odkryliśmy to miejsce - opowiadają państwo Haratowie.
W ciągu 40 lat pani Emilia opuściła może dwie uroczystości. Pan Eugeniusz, który ma już prawie 81 lat, nie był raz - z powodu ulewnego deszczu. A trasa zabiera im ok. 2,5 godzin marszu górskimi drogami! - Teraz mam biodro do wymiany, ale powiedziałem sobie: "Wezmę kijki i jakoś dojdę" - dodaje pan Eugeniusz. - Bo nie wyobrażam sobie, żeby tu choć ten raz w roku nie przyjść. Całą grupą tu jesteśmy. Przyciągamy wszystkich, których się da.
Z rodzicami przyszła też córka Emilii i Eugeniusza Ilona Harat-Sajnoga z rodziną. - Mieszkamy w Niemczech - opowiada. - Jesteśmy katolikami, wierzymy w Boga, chodzimy do kościoła i tam jesteśmy w tym wyjątkami. Tutaj przyjeżdżamy, kiedy możemy. I zawsze, kiedy jesteśmy w tym czasie, idziemy na Trzonkę. Wiarę wyniosłam z domu, tu, wśród tych wszystkich osób ją umacniamy.
Z Wielkiej Puszczy przyszli Zofia i Stanisław Dudziakowie z rodziną córki Beaty Nalewajk - jej mężem Jackiem i ich dziećmi: roczną Mają i sześcioletnim Michałem.W tym roku homilię na Trzonce wygłosił ks. Franc, który już niebawem - po 4 latach duszpasterzowania w Porąbce - obejmie funkcję proboszcza w niedalekich Kobiernicach.
W homilii zaprosił do rozważań nad słowem "błogosławiona", określającym Matkę Najświętszą. Najstarsza modlitwa maryjna "Pod Twoją obronę", pochodząca z 250 roku, wzywa Ją słowami: "Panno chwalebna i błogosławiona". I to ta modlitwa prowadziła tegorocznych pielgrzymów na Trzonkę.
- Przychodzimy, aby pod Jej płaszczem schronić się w tej dobie koronawirusa, niepewności z pracą, ze zdrowiem. Jesteśmy tutaj, przy tej niepozornej kaplicy, aby uświadomić sobie po raz kolejny, że ona oddaje najpełniej życie Maryi - pokornej służebnicy - mówił ks. Franc, zapraszając, by obecność przy kaplicy była także odkryciem, kim naprawdę jest Niepokalana.
Ksiądz Franc tłumaczył, że "błogosławiona" znaczy więcej niż "szczęśliwa", jak zwykliśmy rozumieć to słowo. Bo "błogosławiony to szczęśliwy na wieki". Zachęcił do rozważenia trzech fragmentów biblijnych, w których to określenie odnosi się do Marki Bożej. W ten sposób do Maryi zwraca się Elżbieta, tak o sobie mówi także Maryja w "Magnificat" i to słowo odnosi się do Maryi w interpretacji słów przeczytanej Ewangelii, kiedy ktoś z tłumu mówi do Jezusa: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś". Pan Jezus nie neguje tego, ale dodaje, że również błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je.
Kapliczka Matki Bożej Śnieżnej na Trzonce i wypływające spod niej źródełko.- Ta dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że być błogosławionym nie jest abstrakcją, to nie jest coś odległego i niemożliwego - mówił ks. Franc. - Dziś słowo Boże podkreśla jasno: jeśli chcemy być ludźmi błogosławionymi, potrzebujemy tego zasłuchania w słowo Boże i zachowywania go w swoim sercu, czego dobitnym przykładem jest Maryja. Ona słucha, niekiedy nie rozumie, ale rozważa w swoim sercu i staje się pokorną służebnicą słowa. Chcemy Ją przyjąć, żeby z nami wędrowała po drogach naszego życia...
Na zakończenie uroczystości ks. Grochal zaprosił do włączenia się w rodzącą się tradycję Drogi Krzyżowej na Trzonkę - w każdy ostatni piątek miesiąca o 9.00.
A pielgrzymów - jak co roku - pożegnał żywiołowy koncert orkiestry z Roczyn. Pielgrzymi zapomnieli o trudach wędrówki - nogi same rwały się do tańca.