O nabożeństwie Drogi Światła i przeżywaniu tajemnicy wielkanocnej mówi ks. prof. Jan Kochel z Uniwersytetu Opolskiego, twórca Szkoły Słowa Bożego.
Droga Światła to nie jest nowe nabożeństwo.
Znane jest od dawna. Pierwszym jego promotorem był św. Ignacy Loyola w swoich "Ćwiczeniach duchownych", szczególnie w czwartym tygodniu, kiedy rozważa się tajemnice zmartwychwstania. Potem przez wieki zostało ono zapomniane, a na nowo odkryte w roku 2000, roku jubileuszowym. Wtedy papieski komitet tych obchodów opublikował oficjalny dokument "Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel świata, wczoraj, dziś i na wieki", w którym przywrócono to nabożeństwo. Najpierw w środowisku rzymskim, a stamtąd głównie przez duszpasterstwa akademickie dotarło do wielu krajów Europy. Od tego czasu było obecne też u nas w różnych - można powiedzieć - elitarnych grupach, ośrodkach akademickich i młodzieżowych. Propagowali je też niektórzy biskupi - obecni abp Grzegorz Ryś i abp Marek Jędraszewski. Kościół oficjalnie potwierdził też to nabożeństwo poprzez Papieski Komitet i Dyrektorium o Pobożności Ludowej i Liturgii nr 153 oraz zachęca do niego, żeby ludzie na nowo odkryli tajemnicę wielkanocnej radości.
W tym roku przeżywamy te treści w szczególnej sytuacji. Jakich nowych akcentów nabiera to nabożeństwo dla nas w tym momencie?
Na pewno mamy obecnie więcej czasu na refleksję, głębsze zastanowienie się nad sobą i tajemnicami wiary. A to jest szansa, żeby zatrzymać się nad swoją wiarą, słowem Bożym, symboliką światła, które odgrywa bardzo dużą rolę w tym nabożeństwie. Tak jak w Drodze Krzyżowej eksponowany jest krzyż, tak w Drodze Światła - paschał. Po to, żeby na nowo odkryć słowo Boże, które oświetla nam drogę, ale też Światłość prawdziwą, samego Chrystusa. On jest dla nas światłem, które pomaga nam odkryć samych siebie; to, kim jesteśmy. Chrześcijanie, postępując w tym Chrystusowym świetle, stają się dla dzisiejszych niewierzących, można powiedzieć neopogan, jakby źródłem światła w świecie. Trwając w tej świetlistej zbroi, którą otrzymujemy od Chrystusa, oczekujemy na Jego przyjście.
W takich mrocznych czasach, w których teraz jesteśmy, kiedy wielu ludzi boi się o przyszłość, potrzebujemy właśnie takiego błysku światła. Żeby rozświetliło te nasze mroki, pokazało jasność w ciemnym tunelu i rozbudziło nadzieję. Myślę, że Droga Światła jest doskonałym narzędziem, aby pomóc ludziom przejść przez ten trudny czas. Poprzez wsłuchiwanie się w Boże słowo, odkrywanie nadziei i tego, co Chrystus nam przynosi, czyli zwycięstwa nad złem.