Czy wiecie, co mają wspólnego diakoni z legnickiego seminarium z apelem papieża Franciszka?
W sobotę 23 maja diakoni z diecezji legnickiej otrzymają święcenia prezbiteratu. Na ostatni miesiąc przygotowań diakoni proszą nas o modlitwę w ich intencji. Dobrym sposobem na pamięć o taką modlitwę jest apel papieża Franciszka, który zaprasza do modlitwy różańcowej przez cały maj.
W imieniu rocznika taką prośbę wystosowali za naszym pośrednictwem dk. Mateusz Nawrot oraz dk. Emilian Gwiżdż.
- Bardzo prosimy o modlitwę. Widzimy też owoce dotychczasowej modlitwy. Jednym z nich jest to, że te święcenia odbędą się w takiej formie i w tym właśnie czasie. To wcale nie było takie pewne. Przygotowania do święceń oraz do prymicji w parafiach trwają już od kilku miesięcy. W tym momencie, niecały miesiąc przed święceniami, mówimy sobie "stop" - teraz czas na mocniejsze, duchowe przygotowanie. Takim czasem na pewno będą rekolekcje, które odbędziemy na tydzień przed święceniami, ale bardzo prosimy o modlitwę za nas już teraz - mówi diakon Mateusz.
- Oczywiście, że czekamy na dzień święceń z wielką niecierpliwością. Nasz rocznik jest specyficzny. Większość ma 7 lat formacji, ale jeden z diakonów ma 11 lat formacji, inny - 9. Na początku życia w seminarium, jako młodzi klerycy, patrzyliśmy z zazdrością na starszych kolegów, że oni już przystępują do święceń. Były pytania: "A kiedy my?". Teraz już wiemy - 23 maja - mówi dk. Emilian.
Diakon Mateusz mówi, że czas epidemii też wpłynął na ich wewnętrzne przygotowanie do dnia święceń. - Czas pandemii, a więc ograniczenia w podróżowaniu, w spotykaniu się z innymi, ograniczenie niektórych obowiązków dotknęły także nas. Można powiedzieć, że ta sytuacja w pewien sposób była dla nas takimi swoistymi rekolekcjami. Pozwoliła zajrzeć do naszego serca i dostrzec nasze motywacje i pragnienie zostania księdzem. Przeżyliśmy swoiste oczyszczenie. Zawsze dzień święceń wyobrażamy sobie jako wielkie święto, radość, dużo osób modlących się za nas, składających nam życzenia, cieszących się z nami. Ograniczenia epidemiologiczne sprawiły, że cały ten blichtr, cała ta zewnętrzna otoczka musiała zostać ograniczona, no i w sumie zeszła na dalszy plan. Powiem tak - musieliśmy w sobie to nieco przerobić i chociaż to nie było najłatwiejsze, było możliwe - mówi diakon Mateusz.