Przeszło 700 uczestników (!) stanęło na starcie żywieckiego Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Tropem Wilczym. Na trzech różnych dystansach mogli wziąć w nim udział dosłownie wszyscy chętni, od dwulatków po seniorów. Spore zamieszanie na linii mety towarzyszyło Łukaszowi Golcowi, który razem z żoną pobiegł dla swojej krewnej, Stanisławy Golec, zamordowanej w operacji "Lawina" członkini zgrupowania "Bartka". - To wspaniałe, że tylu nas jest, by pokazać, że pamiętamy - mówiła Jadwiga Klimonda, organizatorka biegu.
Tradycyjnie żywieckie patriotyczne bieganie rozpoczęła wspólna modlitwa w konkatedrze Narodzenia NMP, z udziałem licznych pocztów sztandarowych stowarzyszeń i organizacji. Byli m.in. członkowie Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Związku Podhalan, Towarzystwa Patriotycznego Żywiecczyzny, delegacje szkół. Była wśród nich po raz pierwszy ze swoim sztandarem reprezentacja kęckiego Bractwa św. Jana Kantego.
- Jesteśmy tu, żeby oddać cześć żołnierzom wyklętym, wszystkim pomordowanym w tamtych czasach. Czujemy się zobowiązani, żeby okazać im naszą wdzięczność, więc biegniemy, a wcześniej byliśmy ze sztandarem w konkatedrze - mówi prezes Bractwa Krystyna Kowalczyk. Wraz z nią pobiegli także członkowie Bractwa: Iwona i Andrzej z Kęt z dziećmi: Anią, Pawełkiem i Karolkiem.
Po przejściu na uroczyste otwarcie biegu w Parku Habsburgów wszystkich w imieniu organizatora biegu - Stowarzyszenia Dzieci Serc - powitała prezes Jadwiga Klimonda, a także liczni przedstawiciele władz samorządowych, z burmistrzem Żywca Antonim Szlagorem, starostą Andrzejem Kalatą, radnym powiatowym Romanem Rokitą - pedagog Maciej Syjota odczytał patriotyczny wiersz, nawiązujący do słynnego utworu Zbigniewa Herberta o żołnierzach wyklętych "Wilki", a uroczystego błogosławieństwa uczestnikom biegu udzielił proboszcz konkatedry ks. kan. Grzegorz Gruszecki.
W organizację włączyły się różne osoby i organizacje. Tradycyjnie sędziowskie obowiązki pełnił Piotr Harat z Międzybrodzia Bialskiego, wspierany przez grupę członków TG Sokół. On też odczytał skierowany do biegaczy list prezydenta Andrzeja Dudy. W żołnierskim rynsztunku na starcie stanęła liczna grupa uczniów klas wojskowych liceum z Żywca-Moszczanicy.
W grupie przedszkolaków po raz pierwszy pobiegła po medal 3-letnia Weronika Ziętek z Żywca, którą do biegu zgłosiła babcia. - Uważam, że od najmłodszych lat trzeba dzieci uczyć patriotyzmu, przyzwyczajać do zaangażowania we wspólne działania i staram się o to dbać i robić jak najczęściej. Weronika wie, co oznacza biało-czerwona kokardka w klapie marynarki, którą nosi babcia, a dzisiaj mamy taką szczególną okazję, że możemy tu być aktywne razem - tłumaczy Teresa Mikś z Towarzystwa Patriotycznego, która jak co roku przyszła tu wraz z mężem.
Po raz kolejny na starcie żywieckiego biegu Tropem Wilczym pojawił się Krzysztof Pluszczyk, uczestnik historycznego strajku górników na KWK Wujek w 1981 r. - Jestem tutaj co roku i bardzo podoba mi się zaangażowanie organizatorów, którzy tyle energii i czasu poświęcają, by przekazać młodzieży wiedzę o tej ważnej historii. Oni przypominają i mówią o ludziach, którzy zginęli za Polskę, za to, żebyśmy dziś mieli wolny kraj. To bardzo potrzebne, bo my nie możemy o nich zapomnieć - zaznacza K. Pluszczyk.
Wraz z całym klanem Golców pobiegli Edyta i Łukasz Golcowie. Mieli na sobie przygotowane na wzór biegowych koszulek Tropem Wilczym koszulki z podobizną cioci Stanisławy Golec ps. "Gusta", która należała do konspiratorów Zgrupowania NSZ mjr. Henryka Flamego "Bartka" i zginęła w grupie partyzantów zamordowanych przez siły UB, podczas prowokacji wywiezionych na Opolszczyznę.
Wraz z rodakami z Milówki do pamiątkowego zdjęcia po biegu ustawiła się grupa uczniów Liceum Ogólnokształcącego i Technicznego. - Od początku nasi uczniowie uczestniczą w tym biegu, bo to i patriotyczne, i sportowe przedsięwzięcie, a w takim duchu kształcimy i wychowujemy naszą młodzież - mówiła Danuta Pietraszko, nauczycielka historii.
Jak zawsze w honorowym biegu pojawiła się spora grupa niepełnosprawnych podopiecznych Stowarzyszenia Dzieci Serc. Tym razem szczególnymi uczestnikami byli reprezentanci konnej małopolskiej grupy rekonstrukcji historycznej.
Na podium głównego biegu w kategorii pań stanęły: zwyciężczyni Karolina Jaromin z Wilkowic i Natalina Kamińska oraz Kamila Myszka-Marcinkowska. Wśród panów najlepszy okazał się Mikołaj Ciurla z Bielska-Białej, a wraz z nim na podium znaleźli się także: Krzysztof Stanko i Miłosz Wojnar. - Warto tu być i biegać. Nie chodzi o nagrody, bo te są przecież tylko symboliczne, ale chodzi o historię, którą możemy uczcić bieganiem - mówi Mikołaj Ciurla. - To ważne, że przeżywamy ten bieg inaczej niż zwykle, że śpiewamy Hymn, mówi się o bohaterach, a ta rywalizacja jest tylko dodatkiem. To oni są tu najważniejsi - dodaje Karolina Jaromin.
I choć bieg szybko się zakończył, jeszcze długo w Parku Habsburgów można było posłuchać patriotycznych pieśni, porozmawiać o historii, a także spróbować gorącej żołnierskiej grochówki...