29-letni mężczyzna, zatrzymany przez policję tuż po wybuchu pożaru dwóch familoków na zabytkowym osiedlu w Czerwionce, został aresztowany na trzy miesiące. Przyznał się do podpalenia.
Ogień ogarnął wieczorem 18 lutego poddasza dwóch familoków na zabytkowym osiedlu kopalni Dębieńsko w Czerwionce. Najpierw, przed 18.30, płomienie pojawiły się na poddaszu budynku przy ul. Generała Hallera. Wkrótce palił się cały dach. Około godziny później, kiedy strażacy walczyli z płomieniami, drugi pożar wybuchł na poddaszu kolejnego familoka kilkaset metrów dalej – przy ul. Wolności.
Już o 21.30 policja zatrzymała w związku z tą sprawą 29-letniego mężczyznę. Przyznał się do podpalenia i złożył obszerne wyjaśnienia. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące przez Sąd Rejonowy w Rybniku. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Rybnicka policja poinformowała też, że materiał dowodowy, zebrany przez techników kryminalistyki i biegłego z zakresu pożarnictwa, "wysoce uprawdopodabnia winę podejrzanego".
18 lutego wieczorem z budynków w Czerwionce ewakuowano 48 osób. Na szczęście żadna z nich nie doznała poważnych obrażeń. Ich mieszkania i znajdujące się w nich sprzęty są jednak spalone lub zalane wodą z węży strażackich. Przenieśli się do swoich rodzin lub do hotelu.
Osiedle w Czerwionce to jeden z najciekawszych zabytków Górnego Śląska. Każdy ze stojących tu familoków czymś się wyróżnia – choćby rodzajem zdobienia, dodatkiem z muru pruskiego, załomami dachu – poza dwoma, które są swoimi lustrzanymi odbiciami.