Zejdź Mi z oczu, szatanie. Mk 8,33b
I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».
Ewangelia z komentarzem. Pouczał ich. Że „musi wiele cierpieć”.Zejdź Mi z oczu, szatanie. Mk 8,33b
Pytał ich o siebie. Surowo im przykazał, zobowiązał do milczenia na swój temat. Pouczał ich. Że „musi wiele cierpieć”, że Go odrzucą, zamordują. Też że zmartwychwstanie, ale tego akurat zupełnie nie rozumieli. Cierpieć, odrzucić, zabić – to rozumieli. Dalej było jeszcze trudniej i gorzej: Piotr upominał Pana – Pan gromił Piotra. Cóż to musiała być za twarda szkoła. Cóż za realizm tej opowieści, jakaż jej ciemność: surowość i gromy, opowieść o męce, Piotr biorący Mistrza „na bok”. W jakich sytuacjach biorę Jezusa na bok i upominam? Co właściwie chcę osiągnąć?