Krzysztof Bosak został kandydatem Konfederacji Wolność i Niepodległość na prezydenta - zdecydował w sobotę zjazd prawyborczy elektorów. W ostatniej turze wyborów, Bosak otrzymał 163 głosy i pokonał Grzegorza Brauna, na którego zagłosowało 146 osób.
Po ostatnim, siódmym głosowaniu Bosak zdobył 51,9 proc. głosów elektorów, a prezes Korony, poseł Grzegorz Braun - 46,5 proc.
W wystąpieniu po zakończeniu prawyborów Bosak ocenił, że Konfederacji tworzy "nowy standard uprawiania polityki w Polsce". Podkreślał, że środowiska, które składają się na Konfederację, łączą przede wszystkim patriotyzm, konserwatyzm, przywiązanie do wartości chrześcijańskich i wolność gospodarczą.
"Wolność gospodarcza i własność prywatna jest tym, co pozwala zachować wolność człowiekowi, a jeżeli społeczeństwo złożone jest z wolnych ludzi, to naród jest silny. To zawsze była filozofia narodowej demokracji" - mówił.
Krytykował też "nadmierny etatyzm" i "rozbuchanie państwa". "Narodowcy nie chcą, żeby naród był przybudówką do biurokracji państwowej. Narodowcy chcą narodu silnego, narodu wolnych ludzi" - zaznaczył. Jak mówił, narodowców łączy z konserwatystami i klasycznymi liberałami oraz tradycjonalistami dążenie do zbudowania silnego państwa. Przekonywał, że silne państwo nigdy nie jest państwem zadłużonym, a obecny rząd - według niego - zadłuża Polskę i to w czasach dobrej koniunktury.
"Nasze państwo jest zadłużone coraz bardziej, jest coraz bardziej zależne od kaprysów ośrodków finansowych, które mogą podjąć decyzję, czy kredytujemy polski rząd, czy wstrzymujemy kupno obligacji" - zaznaczył kandydat Konfederacji na prezydenta.
Jego zdaniem nie jest to "recepta na państwo niepodległe". "Nasza niepodległość, tak samo jak cięta na plasterki i oddawana do Brukseli, tak samo na polu gospodarczym jest cięta na plasterki i oddawana na forum międzynarodowe" - powiedział.
"Jeżeli chcemy być ludźmi wolnymi, jeżeli chcemy móc się postawić, to musimy akcentować również, że zdrowe państwo to państwo, które ma finanse zrównoważone, które się nie zadłuża, które nie jest po prostu państwem rządzonym niegospodarnie" - powiedział. Jego zdaniem "ten etos gospodarności zawsze był, jest i będzie, i musi być obecny we wszystkich naszych środowiskach".
Bosak przyznał, że czuje na sobie ogromną odpowiedzialność za powierzoną mu "misję" i apelował o współpracę ze wszystkimi, którzy zaangażowali się w prawybory. "Zróbmy kampanię, która będzie największym zaskoczenie w tym sezonie politycznym. Wygrajmy pierwszą turę wyborów prezydenckich" - apelował Bosak.
Grzegorz Braun ocenił, że dzień, w którym dokonano wyboru kandydata Konfederacji na prezydenta jest historyczny, a prawybory były "czymś nadzwyczajnym". Pogratulował Bosakowi zwycięstwa, podziękował swoim "współ-kontrkandydatom" za rywalizację i towarzyszące im emocje, i wszystkim, którzy brali udział w tym przedsięwzięciu. Zaznaczył, że teraz nic się nie skończyło, a wszystko się zaczyna.
"Przecież to tylko nasze wewnętrzne przedbiegi. Zamortyzowały nam się te prawybory propagandowo, politycznie w trójnasób. (...) Udało się i niech to będzie najlepszy prognostyk tej kampanii, którą niniejszym już zaczęliśmy" - zauważył.
Mówiąc o planach kampanijnych Konfederacji Braun apelował, aby "nie wymyślać prochu" i przekonywał, że wystarczy powtórzyć "efekt wiosny i jesieni 2019 roku". "Trzeba tylko, żeby nasi wyborcy mogli głosować na Konfederację z tą ulgą, że wreszcie nie są rozdarci, że wreszcie nie muszą wybierać, bo dostają wszystko +w pakiecie+. Dostają i Ruch Narodowy, i Wolność KORWiN-a, i Koronę - formację konserwatywną, tradycjonalistyczną. A zatem całą szeroką gamę środowisk, organizacji polskiego patriotyzmu" - podkreślił Braun.
Wiceprezes partii KORWiN poseł Artur Dziambor, który odpadł w przedostatnim głosowaniu elektrów, zwrócił uwagę, że podczas prawyborów kandydaci prezentowali różne poglądy, bo chcieli, żeby było "trochę po amerykańsku", ale nie chcieli "wojny" między sobą. "Jesteśmy jedną Konfederacją i jako Konfederacja będziemy zdobywali władzę" - zapowiedział.
Dziambor życzył zwycięzcy prawyborów sukcesu w wyborach prezydenckich, a sukcesem - według niego - będzie wejście do drugiej tury i sprawienie, że "Andrzej Duda wyniesie się z Pałacu Prezydenckiego".
Poseł Konrad Berkowicz (KORWiN), który odpadł po piątej turze głosowania elektorów, przekonywał, że różnorodność Konfederacji jest jej siłą, bo wszystkie środowiska ją tworzące mają wspólny cel - "powrót do normalności w życiu społecznym i gospodarczym". "Konfederacja jest takim +Wiedźminem+, który musi zwalczyć potwory stojące na drodze Polski do wielkości, i te potwory są bardzo różne, dlatego musimy mieć różne umiejętności" - mówił.
Berkowicz zapewniał, że kampania prezydencka Konfederacji nie będzie "kampanią jednego kandydata", a wystartuje w niej "cała drużyna Konfederacji".
Wyboru kandydata Konfederacji dokonało 314 elektorów podczas zjazdu prawyborczego w Warszawie. Elektorzy reprezentowali poszczególnych kandydatów, którzy walczyli o głosy wyborców na wcześniejszych 16 zjazdach wojewódzkich. Kandydaci, którzy zdobyli wtedy największe poparcie wyborców, mieli najwięcej głosów elektorskich.
W prawyborach prezydenckich konfederacji brali udział także prezes partii KORWiN poseł Janusz Korwin-Mikke, b. poseł Konfederacji Jacek Wilk (KORWiN), Magdalena Ziętek-Wielomska, Paweł Skutecki i Krzysztof Tołwiński.