10 tys. parafii, 25 tys. kapłanów, 17,5 tys. sióstr zakonnych i 11 tys. zakonników. Z Rocznika Statystycznego przedstawionego w siedzibie episkopatu wynika, że duszpasterstwo nad Wisłą ma się dobrze. Ale nie wszędzie. - Być może trzeba będzie łączyć parafie - komentuje ks. Grzegorz Sokołowski.
Rzeczywistość kościelna w Polsce jest dynamiczna i wymaga odczytywania znaków czasu, jak zachęca nas Sobór Watykański II - mówił ks. Grzegorz Sokołowski, socjolog z Obserwatorium Społecznego we Wrocławiu, który komentował przedstawione w siedzibie Episkopatu Polski najnowsze dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC.
Co roku placówka założona przez pallotynów publikuje Annuarium Statisticum Ecclesiae in Polonia, czyli rocznik statystyczny Kościoła w Polsce. Na pięćdziesięciu stronach znalazły się dane o liczbie kapłanów, parafii, udzielanych sakramentów, a także o zaangażowaniu wiernych w ruchach i zrzeszeniach parafialnych. Po raz pierwszy opublikowano także dane o uczestnictwie dzieci i młodzieży w lekcjach religii. Dane dotyczą roku 2018.
Annuarium zawiera kilka rozdziałów. Opisują one struktury parafialne, siły apostolskie, życie sakramentalne, aktywność świeckich w parafiach, duszpasterstwo rodzin, w tym nowy wskaźnik participantes. Policzono także zabytki nieruchome, czyli wszystkie kościelne elementy polskiego krajobrazu: kościoły, kaplice, cmentarze, a nawet przydrożne figury i krzyże. Dzięki temu wiemy, że najwięcej jest ich w diecezji opolskiej - ponad 2800, a najmniej - w sosnowieckiej, 231 (nie licząc ordynariatu polowego z zaledwie 33 zabytkami).
Dane ISKK pokazują, że siły apostolskie w Polsce mają się nieźle. Na ponad 10 tys. parafii, 7 proc. stanowią parafie zakonne. Wśród niemal 25 tys. księży, ponad 20 tys. jest zaangażowanych w duszpasterstwo parafialne, najwięcej w diecezjach: tarnowskiej, krakowskiej i katowickiej. Najmniej kapłanów mają diecezje: drohiczyńska, elbląska i ordynariat polowy.
- To pokłosie trudnej historii. Mimo upływu 75 lat od zakończenia II wojny światowej wciąż widać, że na Ziemiach Zachodnich i na Pomorzu repatrianci z Kresów nie czuli stabilizacji. I choć Kościół brał udział w integracji mieszkańców tych rejonów, wciąż obserwujemy tam niższe wskaźniki dominicantes i communicantes - mówi ks. Grzegorz Sokołowski, dodając że są diecezje, które w przyszłości będą musiały prawdopodobnie łączyć parafie z powodu braku kapłanów.
Dane o uczęszczających do Kościoła i przystępujących do Komunii św. przedstawił w obecności sekretarza KEP, bp. Artura Mizińskiego ks. Wojciech Sadłoń SAC, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego.
- W roku 2018 odsetek dominicantes spadł o 0,1 proc., do 38,2 proc. Natomiast wskaźnik communicantes, czyli przystępujących do Komunii św. wzrósł w stosunku do 2017 r. o 0,3 proc., do 17,3. Można więc mówić o stabilizacji tych wskaźników, choć od 2005 r., czyli od roku śmierci św. Jana Pawła II obserwujemy nieznaczny spadek tego pierwszego i stały niewielki wzrost drugiego wskaźnika - mówił ks. Wojciech Sadłoń.
Najwyższy poziom wskaźnika dominicantes odnotowano tradycyjnie w diecezji tarnowskiej (71,3%), rzeszowskiej (64,3%) oraz przemyskiej (60,4%).