Piotr zginął w wypadku 6 lat temu. - Tu, u bł. Karoliny, pierwszy raz usłyszałam: "Mamo, tato, ja jestem" - mówi Elżbieta ze Szczecina.
W Zabawie 17 listopada biskup tarnowski Andrzej Jeż przewodniczył Mszy św. w ramach obchodów Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych. Uczestniczyło w niej wielu nagle osieroconych przez dzieci czy współmałżonków, którzy pożegnali się z tym światem w wyniku wypadków drogowych.
- Spotykamy się na Eucharystii, na łamaniu chleba. Chciałbym serdecznie powitać szczególnie tych, którzy są dziś najbardziej połamani. Sam Bóg pragnie uczestniczyć w tym waszym cierpieniu, w naszej ludzkiej wymianie między wami a tymi, którzy chcą dzielić z wami cierpienie i ból. Tu, pod ołtarzem, spoczywa bł. Karolina. Ona nas dziś gromadzi. My głęboko wierzymy, że połamanie może przynieść błogosławieństwo - mówił kustosz zabawskiego sanktuarium ks. Zbigniew Szostak.
Świadectwo Elżbiety. Grzegorz Brożek /Foto GośćPrzed błogosławieństwem świadectwem podzieliła się pani Elżbieta ze Szczecina. - Piotruś miał 22 lata. Zginął w wypadku samochodowym. Nasze jedyne dziecko. Sześć lat temu. Dla nas, rodziców, rodziców, którzy utracili jedyne dziecko, czas nie ma znaczenia. Tak samo boli, wciąż płyną łzy. Po śmierci naszego dziecka przez dwa lata, mimo pomocy psychologów, psychiatrów, duszpasterzy, byliśmy w tunelu, ciemnym tunelu. Odbijaliśmy się od ścian, szukając wyjścia. Wciąż słyszeliśmy: "Tak miało być, taka była wola Boga, tam jest mu dobrze". Ja, jako mama, której wyrwano serce, nie chciałam tego słyszeć. O Zabawie dowiedziałam się od koleżanki z USA. Dowiedziałam się o pomniku, o bł. Karolince. Jechaliśmy tu pierwszy raz z mężem z myślą, że nie jedziemy dla nas, ale dla naszego syna, żeby pamięć po naszym dziecku nie zaginęła. Baliśmy się, że usłyszymy to samo, co wszędzie. Byliśmy przepełni bólem i złością. Mieliśmy złość do całego świata, także złość do Pana Boga. Tu, na rekolekcjach u bł. Karolinki, doświadczyliśmy czegoś niezwykłego, tu usłyszeliśmy, że każdy ma prawo ból przeżywać po swojemu. Poznaliśmy takich ludzi jak my, poranionych, którzy mimo tragedii znajdują siłę, by pomagać innym. Tutaj ci wszyscy rodzice to jest nasza nowa rodzina.
Jest płacz, ból, ale i nadzieja, namacalna, że nasz syn jest, bo tu, w tym sanktuarium, u. bł. Karoliny, usłyszałam w sercu krzyk naszego dziecka: „Mamo, tato, ja jestem!”. Wierzę, że nasze dziecko jest. Nie mogę go przytulić, ale wierzę, czuję jego obecność. Tu również poczułam, że Pan Bóg jest ze mną. Nawet w takich chwilach, kiedy przychodzi ból, odbiera oddech, powala mnie na kolana, czuję coraz bardziej, że Bóg jest wtedy koło mnie.
Biskup Jeż w homilii przypomniał, że koniec świata przyniesie ostateczne zwycięstwo Boga i zwycięstwo człowieka, wszystkich ludzi o czystych, sprawiedliwych sercach, którzy niebo nosili cały czas w swoich sercach. - Człowieka stworzonego przez Boga nie można unicestwić. Będziemy istnieć na zawsze. Nosimy w sobie dar nieśmiertelnej duszy i nie jest jej w stanie zniszczyć nawet najbardziej miażdżąca kolizja drogowa, nie jest jej w stanie unicestwić długotrwała czy nagła choroba. Będziemy zawsze - przypomniał bp Andrzej.
Biskup Andrzej Jeż pobłogosławił stacje drogi krzyżowej wokół sanktuarium. Grzegorz Brożek /Foto GośćW Polsce dziennie ginie średnio ok. 11 osób, a ok. 100 zostaje rannych. W ubiegłym roku zginęło prawie 3 tys. osób. To tak, jakby rocznie z mapy Polski znikało małe miasto. Czy da się nad tym przejść do porządku dziennego? Nad cierpieniem, bólem wielu ludzi, których nie sposób odwrócić? Dlatego potrzeba takiego miejsca jak Zabawa, potrzeba pomnika "Przejście", potrzeba rekolekcji, form wsparcia dla osób po traumie śmierci najbliższych.
Wieniec i znicze przed pomnikiem składają wiceminister Rafał Wilk oraz główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur i sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Konrad Romik. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Jesteśmy tu po to, by pokazać naszą pamięć o ofiarach, które zginęły na drodze. Musimy jednak pamiętać o tych, którzy zostają. Budujemy wspólnotę modlitwy i pamięci. Śmierć w wypadku drogowym jest śmiercią, której nie da się przewidzieć. Jest śmiercią nagłą, niespodziewaną. Cieszę się, że w Zabawie jest miejsce, w którym i ofiary, ale także rodziny znajdują ukojenie, pocieszenie. Jednocześnie musimy pamiętać, że to od nas zależy bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Może zatem "Przejście", ten pomnik, ten symbol, powinien być dla nas wszystkich jednocześnie hamulcem. Powinien być źródłem refleksji, powinien zmuszać nas do tego, by jeździć bezpiecznie - mówił pod pomnikiem Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Delegacja KSM z relikwiami bł. Karoliny. Grzegorz Brożek /Foto GośćPo Mszy św. bp Jeż pobłogosławił stacje drogi krzyżowej wokół sanktuarium w Zabawie, będące niemal kopią drogi z Wał-Rudy. W czasie Mszy św. zaś delegacja Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, która obecna była w Zabawie wraz z asystentem generalnym ks. dr. Andrzejem Lubowickim, odebrała relikwie bł. Karoliny do nowego domu KSM w Warszawie.