Metropolita krakowski oficjalnie ustanowił dziś kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Płaszowie diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Płaszowskiej, Matki Błogosławionego Macierzyństwa.
Matka Boża Płaszowska jest tu czczona od dziesięcioleci, czczona w obrazie szczególnym, namalowanym według zasad sięgających jeszcze początków chrześcijaństwa. To Matka Boża Hodegetria, czyli ta, która wskazuje na Chrystusa jako drogę. Przypomina, że jest on tym, który prowadzi do zbawienia - uzasadniał swoją decyzję abp Marek Jędraszewski w trakcie Mszy św. odprawionej w świątyni przy ul. Saskiej 2.
- Jej życie, pełne wiary, było jednocześnie życiem Matki, szczęśliwej, że ma dziecko, że, mówiąc językiem współczesnym, może się realizować jako kobieta. Wszystko dlatego, że jej życie było uwielbieniem Boga Stwórcy, jednym wielkim potwierdzeniem tej prawdy, którą Bóg wyraził, stwarzając najpierw świat, a potem człowieka - jako mężczyznę i kobietę, aby żyli razem jako małżeństwo i by mogli cieszyć się potomstwem zrodzonym z ich miłości i widzieć w swoich dzieciach przejaw Bożego błogosławieństwa. (...) Staje przed nami jako wzór błogosławionego macierzyństwa. Wiemy, że w tej parafii jest wiele osób, które mają Jej za co dziękować, patrząc na własne dzieci, błogosławione jako Boży dar. Bogu dziękujemy za tę szczególną obecność przenajświętszej Dziewicy i Matki w znaku Matki Bożej Płaszowskiej. Stąd chcemy, aby to miejsce stało się nawiedzane przez innych, aby sława tego miejsca przekraczała granice parafii i Krakowa, by zdążali tutaj ludzie pełni zaufania, że Ona pomoże - dodał metropolita.
Mieli za co dziękować m.in. parafianie Agata i Maciej Stańczukowie, rodzice malutkiej, dwumiesięcznej Karolinki Estery, którą wymodlili po 6 latach oczekiwania na potomstwo. - Nasza Matka Boża pokazuje nam, jakie to proste - trzeba zawierzyć Chrystusowi i wtedy On zacznie działać. Doświadczyliśmy tego bardzo mocno. Zawierzyliśmy nasze życie Jezusowi i Matce Bożej i razem z Karolinką cieszymy się, że nasze prośby zostały wysłuchane - powiedzieli uszczęśliwieni małżonkowie.
Wcześniej jednak łatwo im nie było. Bezskuteczne próby poczęcia dziecka, leczenie, zaowocowały wypaleniem i zgorzknieniem. Przełomem była wizyta duszpasterska ks. Michała Tabaka, członka prowadzącej parafię wspólnoty księży sercanów. Nie tylko skłonił ich do zwierzeń, lecz także do rozpoczęcia modlitw wstawienniczych i większego zbliżenia do Kościoła. Modły do Matki Bożej Płaszowskiej i dalsze leczenie zaowocowały przyjściem na świat Karolinki, niedługo przed ich 7. rocznicą ich ślubu. W tym czasie życie i zdrowie pani Agaty było zagrożone, gdyż wykryto u niej niebezpiecznego guza, który jednak udało się usunąć.
Państwo Stańczukowie wiele osiągnęli w dziedzinie sportu wioślarskiego - on w 2012 r. zdobył złoty medal w Mistrzostwach Świata, ona zaś w 2009 r. medal brązowy w Mistrzostwach Europy. Dzisiaj swoje mistrzowskie medale złożyli jako wotum dla Matki Bożej za pośrednictwo w prośbach o dziecko.
Bogdan Gancarz /Foto Gość - W podzięce Matce Bożej za przyjście na świat po latach oczekiwań malutkiej Karolinki, wioślarze Agata i Maciej Stańczukowie ofiarowali w trakcie Mszy św. jako wotum, swe mistrzowskie medale
Wraz z trójką swoich dzieci: Anielką, Stasiem i najmłodszą, 8. miesięczną Franciszką przyszli także Monika i Marcin Topowie. - Przy oczekiwaniu na każde z tej trójki modliliśmy się do Matki Bożej Płaszowskiej, by przyszły szczęśliwie na świat - powiedziała pani Monika.
We Mszy św. uczestniczył również wraz z żoną Ireną wybitny historyk Rosji z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Henryk Głębocki. I oni Matce Bożej z Płaszowa niemało zawdzięczają. - Mieszkamy na terenie parafii płaszowskiej od 20 lat. Gdyśmy się tu sprowadzili, nasze dziecko było już na świecie. Modliliśmy się potem często o jego pomyślność i pomyślne rozwiązanie moich poważnych kłopotów zdrowotnych - powiedziała pani Irena.