Kreml ma nadzieję, że w stosunkach między Rosją i USA nie dojdzie do publikacji stenogramów telefonicznych rozmów liderów - oświadczył w piątek rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.
Komentując publikację stenogramu telefonicznej rozmowy prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, Pieskow oświadczył, że taka publikacja to "dość niezwykła praktyka".
"Z reguły materiały podobnych rozmów na szczeblu szefów państw są opatrzone klauzulą +tajne+ lub +ściśle tajne+. Taka jest przyjęta praktyka światowa i z reguły tego się nie publikuje" - oznajmił Pieskow. Dodał, że "w każdym razie z Ukrainą do publikacji stenogramu doszło po wzajemnym uzgodnieniu".
"My oczywiście chcielibyśmy mieć nadzieję, że w naszych stosunkach dwustronnych, gdzie i bez tego jest pełno całkiem poważnych problemów, nie dojdzie do podobnych sytuacji" - powiedział.
Zapytany, czy Kreml byłby gotów zgodzić się na publikację stenogramu, jeśli będzie to potrzebne amerykańskim partnerom, odparł: "Nie może tu być jakiejś ewentualnej odpowiedzi. Trzeba rozpatrywać każdy konkretny przypadek". Zaznaczył przy tym: "Nikt się do nas nie zwracał z podobną propozycją". Podkreślił też, że publikacja stenogramu rozmowy Trumpa i Zełenskiego to "wyłącznie wewnętrzna sprawa USA". "Nie zamierzamy w to ingerować" - powiedział.
Strona amerykańska opublikowała zapis rozmowy Zełenskiego z Trumpem w środę. Naciskała na to Izba Reprezentantów USA, która we wtorek wszczęła dochodzenie mające wykazać, czy Trump powinien zostać odsunięty od władzy.
W rozmowie Trump zwrócił się do Zełenskiego, by ten zajął się śledztwem wokół syna byłego amerykańskiego wiceprezydenta Joe Bidena. Biden ma obecnie największe szanse na zdobycie nominacji Partii Demokratycznej do walki z Trumpem o fotel prezydenta w 2020 roku. Sprawa dotyczy działalności Huntera Bidena, zatrudnionego w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings. Zasiadał on w radzie nadzorczej tej kompanii w czasie, gdy jego ojciec, wówczas wiceprezydent USA, wzywał do zdymisjonowania ukraińskiego prokuratora generalnego Wiktora Szokina, który zlecił śledztwo dotyczące korupcji w Burisma Holdings.