Kiedy ich rówieśnicy myśleli jak spędzać czas ze swoimi sympatiami, 32 dziewczyny z różnych zakątków Podbeskidzia i Górnego Śląska postanowiły go spędzić z Kimś, Kogo miłość nigdy nie zawiedzie!
Trzydzieści dwie dziewczyny przyjechały do domu rekolekcyjnego sióstr elżbietanek cieszyńskich w Zabrzegu z Cieszyna, Milówki, Lalik, Hażlacha, Jaworza, Bielska-Białej, Zaborza, Tychów i Rybnika-Chwałowic. Razem z siostrami Tarsycją Bielicką i Joanna Marchewką spędzają tu pierwszy tydzień ferii na rekolekcjach ewangelizacyjnych "Usłyszeć Boga". W tym roku podczas rekolekcji wypadły też walentynki - dziewczyny przeżywały specjalny serduszkowy wieczór, ale najważniejsze dla nich było spotkanie z Panem Bogiem, którego miłość nigdy ich nie zawiedzie.
- Co roku staramy się wymyślić nowy temat przewodni rekolekcji. W tym roku jest nim słuchanie Pana Boga - mówi s. Tarsycja. - Chcemy wspólnie pochylać się nad tym, co to znaczy, jak to zrobić w dzisiejszym świecie - takim zagonionym, w którym słuchamy różnych rzeczy, niekoniecznie dobrych i wartościowych. Dziewczyny mają okazję, żeby się zatrzymać i usłyszeć, co Pan Bóg o nich i do nich mówi. Nie to, co świat mówi, co mówią koleżanki, koledzy - bo często słuchamy dużo negatywnych komentarzy o nas, odbieramy dużo negatywnych komunikatów: że jesteśmy do niczego, że trzeba być ładniejszą, mądrzejszą, bardziej wysportowaną. Czasem nie jesteśmy w stanie sprostać takim oczekiwaniom. A Pan Bóg akceptuje nas w stu procentach takimi, jakie jesteśmy, kocha jak nikt na tej ziemi. Chciałyśmy stworzyć taką atmosferę, by dziewczyny usłyszały, co Pan Bóg o nich mówi. Chcemy im towarzyszyć, iść z nimi, dzielić się tym doświadczeniem, kim On jest też dla nas. Bo dzięki Niemu przez życie idzie się dużo piękniej i pełniej.
Wśród uczestniczek są Magda Dąbrowa i Ola Żyła z Cieszyna, a także Julia Protaś-Kowalska z Tychów i Julia Koc z Jaworza.
- Byłam tu już parę razy, zawsze jest fajnie i warto taki czas bliskiego spotkania z Bogiem i innymi dziewczynami u sióstr przeżyć - mówi Julia Koc. - Jest inaczej niż na co dzień, niż wtedy, kiedy idziemy do kościoła, bo tak trzeba. Tu jest praktyczne spotkanie z Bogiem. Można z Nim spokojnie pogadać, szczególnie w czasie wieczornej adoracji - to nasz ulubiony punkt programu. Jest cicho, spokojnie, każda może podjeść do Najświętszego Sakramentu i po prostu być z Jezusem.
- Każdy dzień zaczynamy od brewiarza - od jutrzni i modlitwy porannej - opowiadają Ola i Magda. - Potem jest śniadanie - pyszne, jak wszystkie posiłki przygotowywane przez siostry. Są tu takie zabrzegowe specjały - pasta jajeczna, która tu się nazywa jajkową, i "gumisie" - takie kluski z serem topionym. Później jest czas na dyżury: gospodarczy sprząta po śniadaniu, dwa porządkowe sprzątają górę i dół naszego domu, a liturgiczny przygotowuje Mszę św. Poprzedza ją konferencja księdza i szkoła śpiewu, którą prowadzi Ania Rzyman.
- Ksiądz tak mówi konferencje, że zawsze trafi do każdej z nas coś specjalnego. Ważnym tematem na przykład był ten o zranieniach - mówią dziewczyny. - Przekonałyśmy się, że na każdy problem można spojrzeć z różnych stron, także z perspektywy Pana Boga. Wtedy można wszystko inaczej zrozumieć.
- Jestem tu już chyba szósty raz i nie wyobrażam sobie, żeby tu nie przyjechać - mówi Ola. - Tu jest jak w drugim domu. Nie ma sztywnych reguł. Można się zatrzymać, odpocząć. Jesteśmy w stanie odłożyć telefony i nie czujemy potrzeby, żeby z nich korzystać.
- Wiele osób ma problem, żeby zacząć z kimś rozmowę, nawiązać z kimś kontakt, ukrywają się w telefonie - dodaje Magda. - A tu nie ma czegoś takiego, że ktoś się do kogoś nie odzywa, każda dąży do tego, żeby pogadać. Nie wszystkich trzeba lubić, ale z każdym da się pogadać.