A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? Lecz oni milczeli”. Mk 3,4
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa Andrzej Macura
Gość Niedzielny
A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? Lecz oni milczeli”. Mk 3,4
Dlaczego świadkowie uzdrowienia człowieka z uschłą ręką, słysząc pytanie Jezusa, milczą? Zastanawiają się, co w szabat robić wolno, a czego nie wolno? Raczej nie. Są przekonani, że wiedzą, że znają Boże nakazy i Jezus nie ma prawa ich pouczać. Nie dociera do nich, że pierwotny zamysł Boży zastąpili sztywną tradycją. Bo w sobotnim czy u chrześcijan niedzielnym odpoczynku nie chodzi o spełnienie jakiegoś kaprysu Boga, ale o to, by człowiek nie dał się wciągnąć w kierat codzienności. Niedzielne świętowanie pozwala się od niej oderwać, spojrzeć na życie w szerszej perspektywie. I o to w nakazie świętowania chodzi: on jest dla nas, dla naszego dobra. Podobnie zresztą jak wszystkie inne przykazania.