Wyrwali się z ferworu przedświątecznych przygotowań i na Złotych Łanach posłuchali o tym, co znaczą słowa z przysięgi małżeńskiej: "Ja biorę ciebie za męża/żonę".
Państwo Mosiowie mówili o tym, że celem miłości męża jest podbudowanie i wzbogacenie żony. Mąż w zamyśle Bożym zachęca żonę i umożliwia jej wzrost i rozwijanie jej darów i wolności. - Każdy z nas ma jakieś predyspozycje, dary i to trzeba z drugiej osoby wydobyć. Mąż ma być tym, który pomaga żonie w odkrywaniu jej talentów i marzeń. My dopiero w małżeństwie dostaliśmy skrzydeł - uśmiechała się Agnieszka, podkreślając jednocześnie, jak ważne dla żony jest wsparcie męża zwłaszcza wtedy, gdy mają małe dzieci; gdy żona nie pracuje zawodowo, zajmuje się domem i wychowywaniem pociech. Opowiadała, jak w tym czasie mąż przejmował obowiązki, by mogła wyjść na spotkania z przyjaciółkami, odetchnąć od codziennej rutyny.
Małżonkowie zauważyli również, że miłość męża wobec żony wyraża się także w traktowaniu jej jak cennego daru. - Żona musi się poczuć jak księżniczka Pana Boga, jak ta, która jest wybrana, jest tą jedyną, niepowtarzalną - zaznaczył Wiesław, dodając, że prawdziwa małżeńska miłość zakłada i wymaga od mężczyzny głębokiego szacunku dla równej w godności kobiety. "Nie jesteś jej panem, lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę" - cytował św. Ambrożego.
Żona czuje, że mąż troszczy się o nią, gdy ten z nią rozmawia, ma dla niej czas, dba o atmosferę romantyzmu we wzajemnej relacji (jak podkreślali państwo Mosiowie: "Randkujemy całe życie") i wtedy, gdy modli się z nią i za nią.