Dzisiaj będzie kontrowersyjnie i bez tajemnic. Dlatego - uwaga na dzieci. Mniej więcej miesiąc temu sporą Awanturę wywołał pewien katolicki biskup.
Do tego stopnia, że niektórzy zarzekali się, iż nie poślą swoich dzieci do katolickiej szkoły ani do kościoła, jeżeli ów konkretny duchowny będzie w pobliżu. Aby nieco uspokoić nastroje, od razu powiem, że chodzi o amerykańskiego biskupa, ze stanu Illinois.
Co przeskrobał? Ano pojawił się w jednej z katolickich szkół i zwracając się do dzieci w wieku od 10 do 12 lat oznajmił im całą prawdę o św. Mikołaju. Powiadomił je mianowicie, że był to żyjący w IV stuleciu (czyli bardzo dawno temu) biskup. A skoro tak, to popularny Santa Claus jest co najmniej nieprawdziwy. Duża część słuchaczy odebrała komunikat w sposób uproszczony i jednoznaczny. Jeden z rodziców zrelacjonował to tak: „Wskakują do samochodu, gdzie siedzi ich młodsze rodzeństwo, i od razu mówią: biskup powiedział, że Mikołaj nie istnieje”.
No i afera gotowa. Rodzice wpadli we wściekłość. „Takich rzeczy się nie mówi” – protestowali na Facebooku i na łamach lokalnej prasy. Argumentowali, że duchowny nie miał prawa odbierać dzieciom magii świąt i skracać im dzieciństwa. „Te dzieci są narażone na tak wiele, tak wcześnie. Mikołaj, (a właściwie Santa Claus) to ostatnia czysta rzecz w życiu dziecka. To boli. Biskup nie miał prawa tego robić” - przekonywali. Dowodzili, że wyjaśnienie dzieciom prawdziwości „Santa” jest zadaniem rodziców, a nie przedstawicieli kleru. Skarżyli się, że muszą się teraz głowić, jak uchronić przed złą wiadomością młodsze rodzeństwo poszkodowanych uczniów.
Sprawa zrobiła się poważna. Diecezja wydała specjalne oświadczenie, wyjaśniając, że słowa biskupa zostały wyjęte z kontekstu, a w ogóle to spór jest oparty na „całkowitym nieporozumieniu”.
O tym, że w temacie Santa Clausa nie ma miejsca na żarty świadczy przykład sprzed trzech lat. Też z Ameryki. Otóż po tym, jak rodzice pewnej dziesięciolatki odsłonili przed nią tajemnicę Mikołaja, dostali od niej list następującej treści: „Nie macie pojęcia, co właśnie zrobiliście. Naprawdę chciałam wierzyć, choć każdy mówił, że to rodzice dają prezenty. Nie mogę Wam już dłużej ufać. Czy wielkanocny króliczek jest prawdziwy? A co z zębową wróżką?! Właśnie zrujnowaliście życie 10-letniego dziecka. Dzięki wielkie! Nic nie sprawi, że poczuję się lepiej. Okłamywaliście mnie w sprawie osoby, którą kochałam. To złamało mi serce!”.
Nic dziwnego, że serwisy parentingowe, także te po polsku, pełne są bardzo poważnych, wspartych naukowo porad, jak i kiedy powiedzieć dziecku prawdę o Świętym Mikołaju. To może przecież zaważyć na ich całym dalszym życiu.