98 europejskich deputowanych z 21 krajów podpisało się pod listem otwartym, adresowanym do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, wzywającym do uwolnienia amerykańskiego pastora Andrew Brunsona, zatrzymanego w październiku 2016 r. z powodu podejrzenia o działania terrorystyczne. Wśród sygnatariuszy są polscy politycy.
Europejskie Centrum na rzecz Prawa i Sprawiedliwości (European Centre for Law and Justice) wystosowało list otwarty do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, domagając się uwolnienia przetrzymywanego od października 2016 r. amerykańskiego pastora Andrew Brunsona. Wśród 98 sygnatariuszy listu, pochodzących z 21 państw europejskich i przynależących do różnych frontów politycznych, jest czworo Polaków, europosłowie: Andrzej Grzyb, Marek Jurek, Urszula Krupa i Bolesław Piecha. Wśród podpisanych pod listem polityków jest też wielu Francuzów, m.in. Jean-Marie le Pen i Jean Arthuis.
"Wyrażamy głębokie zaniepokojenie bezprawnym uwięzieniem pastora Andrew Brunsona" - piszą sygnatariusze listu. Odwołują się też do rezolucji Parlamentu Europejskiego, z dn. 7 lutego br.,wzywającej Turcję do uwolnienia zatrzymanego i umożliwienia mu powrotu do domu. Politycy protestują przeciwko rocznemu przetrzymywaniu pastora w niewoli, w oczekiwaniu na sformułowanie aktu oskarżenia, postulatowi prezydenta Turcji, by uwolnić zatrzymanego w zamian za odesłanie do Turcji muzułmańskiego myśliciela Fethullaha Gülena, przebywającego w USA, bezpodstawnych oskarżeniach sformułowanych wobec pastora w oparciu o zeznania "tajnych świadków" oraz pośrednim oskarżeniom, jakoby chrześcijaństwo stanowiło zagrożenie dla jedności państwa tureckiego. Przypominają też, że pastor mieszka od 23 lat w Turcji, gdzie prowadził pokojową działalność.
Na stronie Europejskie Centrum na rzecz Prawa i Sprawiedliwości można przeczytać, że list otwarty europejskich deputowanych, to wyjątkowy przykład zaangażowania polityków w obronę duchownego, ewangelizującego w kraju muzułmańskim.
Pastor Andrew Brunson przebywa w Turcji od 1993 r. 7 października 2016 r., kiedy posługiwał jako przełożony zboru protestanckiego w Izmirze, on i jego żona Norine zostali aresztowani w tym mieście przez tureckie służby. Usłyszeli wówczas, że zostaną deportowani, gdyż stanowią „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”. Ostatecznie Norine Brunson odzyskała wolność, jednak sam pastor trafił do więzienia o zaostrzonym rygorze. Po upływie 10 miesięcy podczas wideokonferencji odczytano mu zarzuty, m.in. rzekome działanie na szkodę państwa, polegające na szpiegostwie na rzecz Kurdystanu, co uznawane jest za działalność terrorystyczną.
18 lipca odbędzie się kolejny etap jego procesu. Duchownemu grozi kara 35 lat więzienia o zaostrzonym rygorze.
US pastor facing terrorism charges in Turkey
Fox News