W Krakowie odbył się dziś pogrzeb 100-letniego płk. Mieczysława Heroda, przedostatniego z mieszkających pod Wawelem żołnierzy gen. Andersa.
Uroczystości pogrzebowe zmarłego 23 maja weterana rozpoczęła Msza św. odprawiona w kościele św. Judy Tadeusza na Czyżynach. - Od wielu lat mieszkał na naszym terenie, blisko kościoła, Współtworzył naszą wspólnotę parafialną, my zaś byliśmy dumni, że mieliśmy wśród nas bohatera - powiedział ks. Czesław Sandecki, proboszcz parafii św. Judy Tadeusza.
List do uczestników uroczystości pogrzebowych skierował ks. generał brygady Józef Guzdek, biskup polowy Wojska Polskiego. "Był żywym świadectwem patriotyzmu, odpowiedzialności i odwagi. Walcząc na frontach II wojny światowej wykazał się niezwykłym hartem ducha" - napisał o zmarłym biskup polowy.
O postaci płk. Heroda mówił także ks. płk dr Piotr Sroka, proboszcz parafii wojskowej św. Agnieszki w Krakowie. - Był bohaterem trzech kampanii: wrześniowej, afrykańskiej i włoskiej. Tak niedawno obchodziliśmy setną rocznicę jego urodzin. Była to dla mnie niezapomniana chwila, gdy mogłem rozmawiać z bohaterem narodowym, kawalerem orderu Virtuti Militari. Napisał mi wówczas dedykację na egzemplarzu swego "Diariusza czasów wojennej tułaczki lata 1940-1947" - powiedział ks. płk Sroka.
Przy trumnie stanęli wartownicy honorowi w mundurach II Korpusu gen. Andersa oraz poczty sztandarowe. Obecny był także gen. bryg. Sławomir Kowalski, dowódca Centrum Operacji Lądowych - Dowództwie Komponentu Lądowego im. gen. broni Władysława Andersa w Krakowie, spadkobiercy tradycji II Korpusu.
Trumna z ciałem zmarłego została złożona w grobie na cmentarzu Grębałów.
Mieczysław Herod urodził się 20 lutego 1918 r. w podkrakowskim Rzeplinie koło Skały. W 1939 r. jako żołnierz krakowskiego 6 Pułku Artylerii Lekkiej walczył m.in. obronie Pszczyny. 2 września artylerzyści odpierali atak kilkuset niemieckich czołgów. Za wykazaną tam wówczas odwagę został odznaczony krzyżem Virtuti Militari.
W 1940 r. przedostał się na Węgry, skąd przerzucono go do Syrii, gdzie został żołnierzem Brygady Strzelców Karpackich. Po kapitulacji Francji brygada przemieściła się do Palestyny. Przeformowana w Samodzielną Brygadę Strzelców Karpackich została w sierpniu 1941 r. przerzucona drogą morską do Tobruku. Wraz ze swoim Karpackim Pułkiem Artylerii podoficer Herod wziął udział w obronie twierdzy Tobruk przed oddziałami włoskimi i niemieckimi.
Po kolejnych walkach i powrocie do Palestyny podchorąży artylerii Herod, już jako żołnierz 3 Dywizji Strzelców Karpackich, popłynął do Włoch. Tam awansował na oficera. W składzie II Korpusu gen. Władysława Andersa wziął m.in. udział w maju 1944 r. w bitwie pod Monte Cassino. Jesienią 1946 r. jego odział został przewieziony do Anglii i tutaj zdemobilizowany.
W 1947 r. wrócił do kraju. Po ukończeniu studiów ekonomicznych przez kilkadziesiąt lat pracował w kombinacie hutniczym w Nowej Hucie.
Teraz ostatnim żyjącym w Krakowie żołnierzem gen. Andersa jest 93-letni prof. Wojciech Narębski, w czasie ostatniej wojny m.in. uczestnik bitwy pod Monte Cassino w 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, opiekun słynnego niedźwiedzia Wojtka.
Płk Herod walczył na kilku frontach II wojny światowej Bogdan Gancarz /Foto Gość