W sobotę 5 maja w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej otrzymał go ukochany biskup Polonii i pasterz Polaków na całym świecie abp Szczepan Wesoły.
Po święceniach na prośbę biskupa polowego J. Gawliny pozostał w Rzymie. Redagował wówczas polskie wydawnictwa jubileuszowe związane z milenium chrztu Polski.
Ciągłość i zmiana
Biskupem został mianowany w 1968 roku. Sakrę biskupią przyjął z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego, bp. Herberta Bednorza oraz bp. Władysława Rubina. Temu ostatniemu miał pomagać w duszpasterstwie emigracji. Od 1980 roku pełnił funkcję delegata prymasa Polski dla duszpasterstwa emigracyjnego, aż do przejścia na emeryturę w 2003 roku. W tej długoletniej pracy był kontynuatorem tradycji swoich poprzedników – abp. Gawliny i kard. Rubina. Rozwijał wypracowane metody pracy duszpasterskiej z rodakami na obczyźnie oraz sposoby rozwiązywania licznych problemów emigracyjnych. Ukończył Uniwersytet Gregoriański i Laterański, na którym uzyskał doktorat. Podczas Soboru Watykańskiego II (1962–1965) kierował pracami Sekretariatu Sekcji Słowiańskiej Biura Prasowego. Po zakończeniu soboru był odpowiedzialny za Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Emigracyjnego w Rzymie. Organizował wówczas letnie kursy dla młodzieży emigracyjnej w Loreto. „Rozmawialiśmy o różnych sprawach, od historycznych po teologiczne. Dyskutowaliśmy, czy Bóg istnieje, i dlaczego jesteśmy na emigracji. Młodzi ludzie zaprzyjaźniali się, zaręczali, dawałem im śluby. Dwóch chłopców postanowiło zostać księżmi”.
Bycie księdzem mnie cieszy
Na swoje zawołanie biskupie wybrał słowa: „Laetus serviam” („Będę służył z radością”). „Mnie cieszy bycie księdzem. Poświęciłem się Bogu i nie żałuję” – podkreśla. W pracy wśród polskich emigrantów dwie sprawy były dla niego kluczowe – obecność i kultura. Mimo że, jeszcze niedawno, często zasiadał za biurkiem, osobiście odpisywał na listy i dużo czytał, nigdy nie sprawował duszpasterstwa na odległość. Bezpośrednie spotkania z polskimi emigrantami i udział w uroczystościach religijnych organizowanych przez Polonię były dla niego niezwykle ważne. Udzielał bierzmowania, głosił kazania, konferencje, wizytował polskie ośrodki duszpasterskie. Czynił to w przekonaniu, że „przyjazd biskupa daje poczucie, że Polacy nie są samotni. Że Kościół o nich pamięta”. Słowem – był zawsze blisko polskich emigrantów.