Na pierwszej randce mówisz: "Słuchaj, rozpisałem taki program naprawczy, będę cię przez ten program prowadził, idziesz w to?", czyli o. Adam Szustak w krypcie archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach.
- Oczywiście, to nie ma być główny nurt waszej znajomości - mówił. - Na pierwszej randce mówisz: "Słuchaj, rozpisałem taki program naprawczy, będę cię przez ten program prowadził, idziesz w to?". To będzie prawdopodobnie pierwsza i ostatnia randka - żartował. - Ale po pewnym czasie, jak ją już trochę oswoisz, to powiedz: "Słuchaj, mam tutaj taki program naprawczy...".
Dwa kamyki w worku
Ojciec Adam zachęcał też małżonków, by pamiętali o zranieniach, z jakimi każde z nich wchodzi w relację z drugim. Prosił także młodych, by nauczyli się przeżywać kryzysy, oraz by na rany drugiego człowieka szukali "plastra", a nie dolewali oliwy do ognia.
- Jaki jest cel małżeństwa? - pytał kaznodzieja. - Małżeństwo zostało wymyślone przez Pana Boga po to, żeby jedną i drugą stronę pozbawić egoizmu - wyjaśniał. - Nie - powiecie - małżeństwo to jest miłość, czułość, radość i codzienne ciepło. Nie, małżeństwo to są dwa kamyki w worku, bardzo ostre, które nieustannie się ścierają (...). Będziecie się w związku nieustannie ścierać i ranić. I przetrwacie to, jeżeli nauczycie się dostrzegać rany, zalepiać je plastrem, całować je, a nie tylko widzieć skutki tych ran.
Małżonkom na koniec dał też ostatnią, ważną radę. Kiedy naprawdę wszystko w ich relacji zacznie się sypać, mają pojechać sami bez dzieci na weekend. - W piątek nie odzywajcie się do siebie. W sobotę usiądźcie z dużymi arkuszami papieru i wypiszcie rzeczy, jakich każde z was oczekuje od małżeństwa. Potem należy wybrać 4 rzeczy, co do których obydwoje się zgodzicie, i wprowadzać je w życie - mówił, pokazując na przykładzie znajomych mu par, że to działa.
Dominikanin podkreślał, że szatanowi zależy na podziale. To on oddziela nas od Boga i od siebie nawzajem.