Stąd trzeba zabrać tylko jedną wiadomość: że On zmartwychwstał. Wszystko inne jest wtórne. Franciszkanin opowiada o życiu w bazylice Grobu Pańskiego.
- Wręcz przeciwnie: ile razy z klasztoru przy Bożym Grobie wchodzę do bazyliki zawsze jestem zdziwiony jak tam brzydko, brudno, jakoś nieprzyjemnie. Myślę czasami, że wygląd bazyliki Grobu Pańskiego, która jest przecież w miejscu najważniejszych wydarzeń w dziejach świata jest dość wiernym odbiciem stanu Kościoła. Podzielony na strefy wpływów, zaniedbany, ciemny, czasem pachnący bynajmniej nie kadzidłami. To jest obraz Kościoła malowany po ludzku, brudnymi barwami grzechu i niewierności - snuje refleksję o. Antoni. Bazylika i prawo jej użytkowania podzielone są między grecki Kościół prawosławny, Ormiański Kościół Apostolski oraz Kościół katolicki reprezentowany przez franciszkanów. W bazylice mają swoje, ale znacznie mniejsze miejsce i uprawnienia, także chrześcijanie syryjsko-ortodoksyjni, Kościół koptyjski oraz Etiopski Kościół Ortodoksyjny. Zdarzają się zatargi na tle prawa do miejsca, użytkowania, czasu etc. - Strasznie nie lubię jak przewodnicy na tym się skupiają. To tu jest, ale to nie jest najważniejsze tutaj! Żyją trzy wspólnoty pod jednym dachem. Jak wygląda takie życie na co dzień wyobrazić może sobie każdy, kto mieszka w jednym domu z teściową, która ma inne poglądy, z dziadkiem, który jest chory i babcią, która jeździ na wózku. W dodatku w polskiej telewizji, kiedy ostatnio była ta bitwa na szmaty i miotły między grekami a ormianami powiedzieli, że uczestniczyli w niej też franciszkanie. To nieprawda, ale nikt tego nie sprostował - żali się o. Antoni Dudek.
Wnętrze Grobu Pańskiego w bazylice jerozolimskiej Roman Koszowski /Foto Gość Cela przy Grobie Pańskim
- Kontakt ze światem i światłem mam przez lufcik w suficie nad łóżkiem - śmieje się abuna (ojciec) Antoni. W klasztorze franciszkanów przy bazylice mieszka obecnie 10 zakonników: 3 z USA, Chorwat, Koreańczyk, Mozambijczyk, Irlandczyk, Włoch i dwóch Polaków. Skład personalny tego klasztoru dość często się zmienia. - Można odejść w każdej chwili. Nikt z nas w bazylice być nie musi, a zanim się tu trafia jest rozmowa z ojcem kustoszem Ziemi Świętej – tłumaczy franciszkanin. Cela o. Dudka ma rozmiar 3 na 4, a wysokość 3, 5 metra. Zakratowane okno celi wychodzi na…korytarz. Dopiero przez okna korytarza widać taras z figurą Matki Bożej i trzy wielkie dzwony, a za nimi mury bazyliki Grobu Pańskiego, przez prawosławnych nazywanej bazyliką Zmartwychwstania (Anastasis). Przeciwległa ściana celi sąsiaduje z arabską szkołą. - W klasztorze jest strasznie ciemno. Niektóre mury są z X wieku, więc od tej wilgoci i chłodu mnie kolana bolą, mam już swoje lata! Po godzinie 19 już z klasztoru wyjść nie można, bo bazylika jest zamknięta - mówi franciszkanin. Zamykanie bramy bazyliki to ściśle określony rytuał. Muszą być obecni przedstawiciele wszystkich trzech Kościołów. - Zamykamy na zmianę, ale klucz do okienka w drzwiach mają prawosławni - mówi o. Antoni.