Stąd trzeba zabrać tylko jedną wiadomość: że On zmartwychwstał. Wszystko inne jest wtórne. Franciszkanin opowiada o życiu w bazylice Grobu Pańskiego.
O. Dudek rozwiewa obawy wybierających się na pielgrzymkę o bezpieczeństwo. - Nie prowadzimy pielgrzymów w niebezpieczne miejsca. A wokół nas chodzi dużo cywilów z Mosadu, jest pełno policji. I Żydom i Arabom zależy na tym, żeby ludzie tu przyjeżdżali, bo inaczej będzie gospodarczy krach. Dlatego mówię: nie ma problemu. Ale i tak widzimy, że jak w telewizji pokażą jakąś zawieruchę na terenach palestyńskich, to grupy odwołują przyjazdy - mówi franciszkanin.
Nie ma Go, ale przyjdzie
- Wyruszając usłyszałem wiele komentarzy, niektórzy wyrażali ubolewanie, że będę żebrakiem, że jestem niespokojnym włóczęgą - mówi o. Antoni. Pobyt w klasztorze i w bazylice Grobu Świętego podsumowuje tak: - Ziemia Obiecana jest we mnie. Ja sam nią jestem. To przerasta moje rozumienie, ale jest dla mnie dotykalne, fizycznie tego doświadczam. Jak odsunę firanki, podniosę zasłonę widzę przez korytarz ściany bazylikę Grobu Pańskiego. Coś przeczuwam. Kiedy się dowiem? Wiem, że nie ma Go tu i że po mnie przyjdzie. I tyle, więcej nie powiem…. - uśmiecha się o. Antoni Dudek.
(Tekst ukazał się w "Gościu Opolskim" nr 14/2012)
O. Antoni Kazimierz Dudek OFM (obecnie mieszka w klasztorze na Górze Świętej Anny) Andrzej Kerner /Foto Gość