Sejm zdecydował o stopniowym ograniczaniu handlu w niedzielę. Od 1 marca przyszłego roku będą dwie niedziele handlowe w miesiącu, w 2019 r. - tylko jedna w miesiącu, a od 2020 r. ma obowiązywać zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.
Zakaz nie będzie obowiązywał sklepów internetowych. Możliwy będzie, choć z pewnymi ograniczeniami handel na stacjach benzynowych oraz dworcach kolejowych. W sumie jest to rozwiązanie kompromisowe, zakładające stopniowe dochodzenie do normalności, a za taki stan uważam całkowity zakaz handlu w niedzielę. Jak ten zakaz będzie przyjmowany ? Sprawa nie jest oczywista. Niewątpliwie bowiem spora część z nas traktuje prawo do robienia zakupów w niedzielę, jako istotny składnik swej wolności osobistej i niechętnie przyjmie jakiekolwiek ograniczenia. Okazuje się, że wystarczyło zaledwie 25 lat., aby wymazać ze świadomości społecznej nie tylko jakąkolwiek wrażliwość na dyskomfort innych, zmuszanych do pracy w niedzielę, ale także zapomnieć o religijnym nakazie niedzielnego świętowania i odpoczynku. Największe wyzwanie w związku z tym stoją nie przed pracodawcami, czy właścicielami wielkich sieci handlowych, ale przed Kościołem. To na nim spoczywa obowiązek przywrócenia wrażliwości wiernych na sakralny charakter niedzieli, a dotąd w tej sprawie nie robiono zbyt wiele. Nie wiem jak inni, ale ja rzadko słyszałem z ambony przypomnienie o konieczności zachowaniu świątecznego charakteru niedzieli. Tymczasem praca w dni świąteczne to ogromny problem społeczny. W każdą niedzielę ponad milion Polaków musi iść do pracy, a skutki tego odczuwają także ich rodziny. Dzięki wolnym niedzielom ludzie zyskają czas dla budowanie i umacnianie więzi społecznych, rodzinnych i towarzyskich. Chybione przy tym są ekonomiczne argumenty obrońców handlu w niedzielę. Największe europejskie gospodarki, w których sklepy w niedzielę i dni świąteczne są pozamykane, jakoś na tym nie tracą. Wszyscy po prostu wiedzą, że zakupy trzeba zrobić wcześniej. Powoli i u nas będzie się zmieniać mentalność konsumentów. Zawsze istnieje także możliwość wydłużenia dnia pracy w piątek, czy sobotę. I właśnie dlatego, aby cały proces przebiegał ewolucyjnie i był czas dla wszystkich: konsumentów i wielkich sieci handlowych przyzwyczaić się do nowej sytuacji, potrzebny jest okres adaptacyjny, który ustawa uwzględnia. Rozwiązania lepsze, są często wrogiem rozwiązań dobrych, a więc dobrze się stało, że ustawa o zakazie handlu w niedzielę została przegłosowana właśnie w takim, kompromisowym kształcie.