Po wylądowaniu na Islandii zaczęła się dla Niniwa Team jazda pod wiatr.
Rowerzyści przejechali tego dnia 65 km, ale ten nieduży dystans w czwartek to efekt podróży lotniczej, koniecznego skręcania rowerów i wszystkich związanych z tym utrudnień. Jak donoszą, wiatr to największa zmora dla ekipy, ale za to świeci słońce, które nieco umila atmosferę. Grupa jest ogromna, nie znamy się jeszcze – pisze w smsie Marcin Szuścik – ale jest przygoda!
Film z drugiego dnia dotarł do Polski dopiero dziś, bo - jak donoszą kolarze - grupa odczuwa utrudnienia telekomunikacyjne i zastrzega, że takie opóźnienia mogą się powtarzać.
Wyprawa na Islandię. Dzień 2 - Operacja Poznawanie
NiniwaMedia