Jak być katolikiem w wielkiej korporacji? Czy da się ewangelizować w "ołpenspejsie"? Co zrobić, gdy szef wymaga zachowań nieetycznych? Odpowiedzi na te pytania białe kołnierzyki szukają na comiesięcznych spotkaniach w kościele Wszystkich Świętych.
- Wszyscy jesteśmy wychowani w tradycji katolickiej, może nawet chodzimy co niedzielę do kościoła, ale my chcemy odkryć Boga żywego, który naprawdę działa w naszym konkretnym życiu, w codziennych sytuacjach, także podczas naszej pracy w wielkich korporacjach - dodaje Robert Wójcik.
On sam codziennie rano, zanim wbije się w garnitur i wyruszy do biura, rozważa czytania z danego dnia i zastanawia się, co Bóg chce powiedzieć, konkretnie jemu – Robertowi, na rozpoczynający się właśnie dzień, na czekające go spotkania, decyzje do podjęcia, sprawy do załatwienia.
- Nie zawsze, ale często spotykam się z sytuacją, że swoje myślenie, zachowanie w pracy mogę „ustawić” pod kątem, tego, co rano przeczytałem w Biblii – zaznacza Robert, podkreślając, że właśnie w ten sposób Ewangelia realizuje się w jego życiu. Także w pracy tak specyficznej jak korporacja, rządzącej się sztywnymi schematami, określonymi celami, wyznaczonymi ścieżkami, w której liczą się przede wszystkim skuteczność działania i lojalność wobec firmy. Codziennie przekonuje się, że praca nie jest wyłączona ze sfery duchowej, że tam także jest miejsce dla Boga i Jego logiki.
Inni przyznają, że bywa trudno. Czują się rozdarci pomiędzy obowiązkami a sumieniem, kiedy mają ludziom sprzedać ewidentny bubel, zrobić reklamę odplamiacza, o którym wiedzą, że nie działa, kiedy w sytuacji kryzysowej dla dobra firmy wymaga się od nich szukania kruczków prawnych czy naginania przepisów, gdy muszą konkurencji „podkupić pracowników”… Ktoś powie, że przecież wykonują polecenie szefa, ale czy to ich usprawiedliwia?
„Kampanie marketingowe, profilowanie klientów, przekazy przygotowane tak, aby jak największa liczba ludzi wydała pieniądze na produkt, nawet jeśli jest on dla nich szkodliwy, nie tylko niepotrzebny. Czy jesteśmy elementem tej walki? Czy możemy odmówić? Czy odmowa jest dezercją czy bohaterstwem?” - dyskutują korpoludki na sykomorze.pl.
Takich pytań w korpopracy rodzi się jeszcze więcej, w wielu dziedzinach i na wszystkich szczeblach.
- W naszej pracy często mamy do czynienia z sytuacjami granicznymi - przyznaje Anna - Jako prawnik wykonuję swoją pracę profesjonalnie, zgodnie ze sztuką biznesową, ale czy wszystkie decyzje, które podejmuję, zapisy na które się godzę, są etyczne?