Niecodzienny prezent walentynkowy dla najmłodszych pacjentów Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej przygotowali studenci Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej.
Na jeden dzień zamienili podręczniki, notatki i laptopy na pędzle i farby i pomalowali jedną ze szpitalnych sal w czerwone serca oraz biało-czarne misie. Sala będzie służyła pacjentom neonatologii oraz ich opiekunom.
- Serduszko jest tym symbolem, który od zawsze kojarzy się z ogromną empatią, radością oraz naszym wnętrzem. Poprzez ten symbol wyrażamy ogromne uczucia. Warto nimi obdarowywać tych wszystkich, którzy są w naszym otoczeniu, a szczególnie tych najmłodszych, czyli dzieci. Stąd też idea przygotowania tej sali - mówił podczas otwarcia sali prof. Marek Walancik, prorektor ds. nauki Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej. - Staramy się wpoić naszym studentom, że zarządzanie to nie tylko kalkulacja zysków i strat, dążenie do osiągnięcia wyłącznie celów materialnych. Bycie społecznie odpowiedzialnym oznacza otwartość na potrzeby innych, radość ze wspólnych działań i wzmacnianie relacji z otoczeniem - podkreśla prorektor.
- Nasza szkoła zorganizowała wspaniałą akcję, która miała przemienić tę salę i stworzyć atmosferę miłości i ciepła. W zamierzeniu miała powstać sala serduszkowa z misiami. Myślałam kiedyś o tym, by pójść na ASP, więc przyozdabianie pomieszczenia przyniosło mi dużo radości - opowiada Ania Kowalska, studentka Wyższej Szkoły Biznesu.
W ciągu najbliższych dni w sali mają się pojawić specjalistyczny sprzęt i pierwsi pacjenci. - Przewidujemy, że będzie to miejsce dla 4, może 5 dzieci bądź 2 lub 3 pacjentów razem z opiekunami. To będzie zależało od tego, czy będziemy tutaj hospitalizowali dzieci razem z mamą, czy też dzieci będą przebywały same, a mama będzie w części hotelowej naszego szpitala - opowiada Krzysztof Guzikowski, ordynator oddziału neonatologii rudzkiego szpitala.
Radości z otwarcia nowej sali nie kryje prezes szpitala: - Po pierwsze, sala zyskała nowy, bardzo estetyczny wygląd. Po drugie, już wkrótce wprowadzą się do niej nowi mali lokatorzy wraz ze swoimi rodzicami. To miejsce, nie tylko w walentynki, wypełni się empatią i miłością w najczystszej postaci, miłością matki i ojca do dziecka. Myślę, że w tak przyjaznej scenerii i atmosferze, spędzając na oddziale neonatologii nierzadko nawet trzy miesiące, poczują się choć trochę jak u siebie w domu - mówi dr Katarzyna Adamek.