Viktor Orban stwierdził podczas przemówienia podsumowującego rok 2016, że Węgry chętnie przyjmą uchodźców z… Europy Zachodniej.
„Tych prawdziwych uchodźców naturalnie przyjmiemy. Ci przerażeni niemieccy, holenderscy, francuscy, włoscy politycy i dziennikarze, ci chrześcijanie zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, którzy swoją Europę stracili we własnej ojczyźnie, znajdą ją z powrotem u nas” – zażartował sobie ze słuchaczy premier Viktor Orban. Jednocześnie skrytykował imigracyjną politykę krajów europejskich. Oskarżył też liberalne media i organizacje praw człowieka o niszczenie tradycyjnych państw narodowych.
Problem muzułmańskiej imigracji do Europy wpływa w dużym stopniu na ocenę życia na zachodzie Europy. Masowy napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu w 2015 wywołał kryzys społeczny w Niemczech czy Francji. Doniesienia o takich wydarzeniach jak napastowanie kobiet w czasie sylwestra w Kolonii, czy wypowiedzi, np. szwedzkiego policjanta o poziomie przestępczości wśród imigrantów, nie wpływają dobrze na samopoczucie Europejczyków. I widać to w sondażach, wskazujących na znaczny wzrost poparcia partii antyimigracyjnych. Część Europejczyków, niezadowolona z napływu muzułmańskich imigrantów, mogłaby się przenieść np. na Węgry, gdzie tego problemu nie ma.
Kolejną kwestią, która już teraz skłania niektórych Europejczyków do wyjazdu z rodzinnych stron, jest dominacja lewicowej ideologii w wielu europejskich społeczeństwach. Nie wszyscy rodzice chcą, aby w szkołach ich dzieciom przekazywano sprzeczne z ich wartościami idee na temat rodziny czy seksualności człowieka. Nie wszystkim może się też podobać ograniczanie roli chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej. Już dzisiaj można spotkać rodziny, które z takich powodów przeprowadzają się np. z Niemiec do USA. Mogliby się przeprowadzać również do Polski, gdzie w szkołach czy w życiu publicznym nie podważa się wartości chrześcijańskich.
Czynnikiem najbardziej zachęcającym do imigracji jest ekonomia. Ludzie emigrują tam, gdzie szybciej znajdą pracę i gdzie możliwości rozwoju są największe. Migrują oni najczęściej z krajów gorzej do lepiej rozwiniętych. Według danych MFW, pod względem PKB na mieszkańca Polska wyprzedziła już Grecję, a Czechy Portugalię. Również bezrobocie w Czechach (3,7 proc. w 2016 wg Eurostatu) czy w Rumunii (5,7 proc.) jest dużo mniejsze niż w Hiszpanii ( 19,2 proc.) i Grecji (23,1 proc.). Jeśli trend szybszego rozwoju Europy Środkowej utrzyma się, a przewidywania ekonomistów na to wskazują, to Hiszpanie mogą przyjeżdżać w przyszłości do pracy w Czechach czy Rumunii.
Żart Wiktora Orbana może się kiedyś obrócić w rzeczywistość, a Europa Środkowa – stać się celem imigracji z Zachodu.