Kontynuacja Światowych Dni Młodzieży. Kielcza wybrała się do Šumperka.
Minęło ledwie 47 dni od chwili kiedy 25-osobowa młodzieży z Šumperka wyjechała z parafii św. Bartłomieja w Kielczy na ŚDM w Krakowie, a w sobotę 10 września ok. 50-osobowa grupa z Kielczy wybrała się z rewizytą do Šumperka (ok. 4 godzin jazdy).
- Chciałam się z nimi spotkać. Bardzo się z tymi chłopcami, którzy byli u mnie zaprzyjaźniłam. To było wielkie przeżycie - mówi Kornelia Chmielorz z Kielczy. Jeden z jej czeskich gości w czasie ŚDM od razu po powitaniu w Šumperku pochwalił się, że przygotowywał obiad dla gości z Kielczy.
- Z Josefem i Honzą rozmawialiśmy otwarcie od pierwszej chwili spotkania z nami w Kielczy. Mamy z nimi stały kontakt. Dlatego byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zapisali się na wyjazd do Šumperka! - potwierdza radość spotkania rodzeństwo Julia i Marcin Kocot.
- To pomysł Ducha Świętego - mówi proboszcz z Kielczy ks. Jan Wypior, zapytany kto wymyślił ponowne spotkanie gospodarzy i gości ŚDM, tym razem w odwróconych rolach.
Proboszcz widział jak dni spędzone przez gości z Czech w jego parafii ożywiły i zbudowały parafian, przyciągnęły także młodzież. Proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Šumperku, ks. Sławomir Sułowski, kapłan pochodzący z archidiecezji krakowskiej, a od 20 lat pracujący w Republice Czeskiej, też to widział. Zresztą był również uczestnikiem krakowskich ŚDM i oficjalnym tłumaczem przemówień polskich w czasie ŚDM dla ponad 4 tysięcy czeskiej młodzieży. I tak - unikając nadmiernej poufałości z Trzecią Osobą Boską, ale w zgodzie z deklaracjami duchownych - „Duch Święty zrealizował swój pomysł”.
Parafianie z Kielczy w czasie zwiedzania Šumperka. Andrzej Kerner /Foto Gość Czesi od kilku dni przygotowali się na spotkanie kielczan. Piekli pierniczki, które w sobotę Polacy zgodnie z tutejszym zwyczajem zdobili białym lukrem.
- To rewanż za to, że u nas mieli za zadanie zdobić kroszonki - śmieje się ks. Wypior. Pielgrzymów z Polski - zarówno młodzież jak i dorosłych - przywitała kilkunastoosobowa grupa młodych, która pod kierownictwem księdza wikariusza Viléma Pavlíčka od rana przygotowywała się przyjęcie gości, m.in. gotując obiad z tutejszą tradycyjną specjalnością - sałatką kartoflaną, niewiele notabene różniącą się od tradycyjnej, śląskiej kartoffelsalat.
Po obiedzie wszyscy poszli do kościoła parafialnego, tam odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego, odśpiewali hymn ŚDM, wysłuchali historii kościoła i parafii, której początki sięgają końca XIII wieku.
- Nasze miasto ma 30 tysięcy mieszkańców, do naszego kościoła w niedzielę przychodzi ok. 500 osób. Oprócz nas są tu inne wyznania chrześcijańskie: ewangelicy, husyci, starokatolicy, baptyści, adwentyści. Ale katolików jest zdecydowanie najwięcej - informuje proboszcz z Šumperka.
Potem spacer po starym mieście, zwiedzanie dwóch kościołów, w tym jednego zamienionego na salę koncertową i powrót do domu parafialnego.
W urządzonej gustownie, ale z prostotą kawiarence parafialnej, gdzie po niedzielnej mszy wstępują na kawę sumperscy katolicy - kawa i bogaty wybór ciast. Potem zdobienie pierniczków. Wreszcie - popołudniowo-wieczorne spotkanie na podwórzu domu parafialnego: wspólne, polsko-czeskie śpiewy, krótkie świadectwa o tym jak młodzież odkrywała działanie Pana Boga w czasie ŚDM.
Czas mijał szybko. Gospodarze na koniec przygotowali jeszcze grill. Ponowne spotkanie Kielczy i Šumperka zakończyło się Apelem Jasnogórskim. Ks. proboszcz Jan Wypior oficjalnie zaprosił Czechów do ponownych odwiedzin w Kielczy.
Polsko-czeska grupa muzyczna. Wszyscy śpiewają czeską pieśń "Mezi horami" Andrzej Kerner /Foto Gość - Jesteśmy tu, bo stęskniliśmy się za nimi. Bardzo udzieliła się nam atmosfera ŚDM, która trwa. Nawet teraz wieczorami sobie śpiewamy - mówi Irena Mizera z Borowian. - Jeden z chłopców, którzy u nas byli zaskoczył mnie kiedy rano na śniadanie tylko pił herbatę i tłumaczył, że pości za swojego kolegę - dodaje jej mąż Erwin.
- Szykujemy się do Panamy. Nie chcemy zaprzepaścić tego, co udało się osiągnąć w czasie ŚDM. Chcemy integrować naszą młodzież, która zaangażowała się w ŚDM i także tych, którzy zechcą przyjść teraz. Będziemy mieli spotkania raz w miesiącu, w piątki po mszy młodzieżowej. Jestem dobrej myśli, że się uda. Widzę jak wielu osobom zależy na takich spotkaniach - mówi Agnieszka Stefan, studentka turystyki i rekreacji, lider ŚDM w Kielczy i założycielka tamtejszej Scholi „Gaudium”.
Więcej w „Gościu Opolskim” nr 39/25 września.