107,6 FM

Ania, ty musisz przebaczyć

Jako 13-latka postanowiła się zabić, żeby pokazać, jak bardzo pragnie żyć. Parę lat później odwiedził ją tajemniczy starzec. Swoim świadectwem wychodzenia z piekła podzieliła się w Katowicach Anna Golędzinowska.

Pewnego razu w nocy obudził ją jej szczekający pies. - Obok mojego łóżka stał starszy pan z brodą. Patrzył się na mnie i kiwał głową. Pomyślałam sobie, że po alkoholu i po narkotykach mam jakieś zwidy. Zapaliłam lampkę, mój pies cały czas szczekał, ten starzec stał, patrzył się na mnie i kiwał głową. Nic nie mówił, ale słyszałam jego myśli: "Ania, co ty robisz?!". Potem się rozpłynął - wspominała. Dopiero później, po nawróceniu, otrzymując od kogoś książkę z wizerunkiem o. Pio, rozpoznała w nim swojego dawnego gościa, starca z brodą.

Od tych odwiedzin coś zaczęło zmieniać się w jej sercu. - Pewnego razu, po śmierci papieża Jana Pawła II, w domu mojego narzeczonego było pełno kolegów i wciągali kokainę na książce, która opowiadała o życiu naszego papieża. Na okładce było jego zdjęcie. Rozsypali sobie tam narkotyki i z twarzy Jana Pawła II wciągali sobie te prochy - opowiadała. To bardzo ją wtedy zabolało - mimo że papież wcale jej nie interesował. Patrzyła na nich i widziała "śmiejące się małpy". "Kurczę, ja też tak wyglądam?" - zastanowiła się.

Sześć lat temu włoski wydawca usłyszał o jej historii i postanowił wydać o niej książkę. Była już gotowa, ale przed pójściem do druku postawił Ani warunek - musi pojechać do Medjugorje. Zgodziła się, bo chciała, żeby ta książka się ukazała. Tam rozpoczął się nowy rozdział w życiu Anny Golędzinowskiej. 

Przebaczajcie!

Początkowo nie zmieniło się nic. Nawrócenie przyszło niespodziewanie na szczycie góry Kriżevac pod krzyżem, gdzie objawić miała się Matka Boża. Tam na modlitwie Ania usłyszała, że ma przebaczyć. Z serca. Wszystkim, którzy ją skrzywdzili. Zrobiła to i zaczęła płakać. - Otworzyłam usta, z których wydobyły się dwa słowa: "wybaczam wam". Moje serce z kamienia rozwaliło się na tysiące kawałków - mówiła.

Wróciła do Mediolanu. Zostawiła narzeczonego - siostrzeńca Berlusconiego, spakowała się i na 10 dni sama raz jeszcze pojechała do Medjugorje. Potem została tam na 3 lata.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy