Tak premier Beata Szydło podczas uroczystości barbórkowych podsumowała sytuację, w której z zakładu zaplanowanego do zatrzymania wydobycia z powodu nierentowności kopalnia "Brzeszcze" stała się zakładem z perspektywą rozwoju, a nie likwidacji.
Barbórkowe obchody w Brzeszczach rozpoczęły się Mszą św. w kościele św. Urbana koncelebrowaną przez kapłanów dekanatu jawiszowickiego pod przewodnictwem biskupa seniora Tadeusza Rakoczego.
Wraz z górnikami uczestniczyła w niej premier Beata Szydło. - To pierwszy premier, który modli się w naszej świątyni, choć, oczywiście, nie jest to pierwsza obecność tutaj pani Beaty Szydło - zaznaczał ks. prał. Kazimierz Kulpa, dziekan i proboszcz parafii św. Urbana, witając także przybyłych parlamentarzystów, samorządowców i przedstawicieli władz górniczych.
W homilii bp Rakoczy zapewnił, że poleca Bożej opiece wszystkie starania podejmowane przez rząd dla rozwiązania trudnej sytuacji branży górniczej. - Życzę podejmowania takich decyzji, które przełożą się na poprawę sytuacji materialnej rodzin, zwłaszcza wielodzietnych - mówił bp Rakoczy.
Jak zapewniali przedstawiciele brzeszczańskiej kopalni, przykład ich zakładu daje nadzieję, że uda się znaleźć takie rozwiązania, które zapewnią całemu polskiemu górnictwu możliwość wydobywania węgla z pożytkiem dla całej gospodarki.
Premier Szydło wręczyła górnikom odznaczenia
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- W przypadku "Brzeszcz" mamy już podpisane dwa porozumienia: jedno zawarła Spółka Restrukturyzacji Kopalń ze spółką Tauron, a drugie - zarząd "Nowe Brzeszcze" sp. z o.o. ze związkami zawodowymi. Mamy zapewnienie dokapitalizowania i dalszego funkcjonowania kopalni, a to najważniejsze - uważa Stanisław Kłysz, szef kopalnianej "Solidarności" i wiceprzewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa NSZZ "Solidarność", zaangażowany w akcje protestacyjne przeciwko zamiarowi likwidacji kopalni "Brzeszcze".
- Czego sobie dziś życzymy z okazji święta? Na pewno bezpiecznej i zdrowej pracy, ale przede wszystkim realizacji tych porozumień, dzięki którym przed naszą kopalnią widać przyszłość - dodaje Stanisław Kłysz. - Po głębokiej restrukturyzacji i wielu stresach, wyrzeczeniach ma perspektywy dobrego funkcjonowania, a pod koniec przyszłego roku może zacząć osiągać dodatni wynik finansowy. Mam wielką nadzieję, że tak będzie...
Stanisław Kłysz, przewodniczący "Solidarności" w kopalni "Brzeszcze"
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Za postawę determinacji i gotowości do obrony kopalni-żywicielki premier Beata dziękowała górnikom, związkowcom i wszystkim mieszkańcom. - Ze związkowcami jeszcze przed wyborami usiedliśmy razem, zastanawiając się, co powinniśmy zrobić, aby dać szansę górnictwu, gospodarce i nam wszystkim - mówiła premier Szydło, zaznaczając, że jak każdy samorządowiec z gmin, które mają na swoim terenie kopalnie, zdaje sobie sprawę z tego, że kopalnia to nie jest zwykły zakład i od jej funkcjonowania zależy los wielu tysięcy ludzi.
- Dzięki mądrości tych, którzy uwierzyli i cały czas wierzą, że kopalnia "Brzeszcze" może się rozwijać, dzisiaj możemy się cieszyć i mieć nadzieję, że będzie się rozwijać jeszcze przez wiele lat - podkreślała premier Szydło, dziękując za tę determinację przewodniczącemu Stanisławowi Kłyszowi.
Eucharystii w intencji górników przewodniczył bp senior Tadeusz Rakoczy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Premier wskazała, że kopalnia "Brzeszcze" stała się symbolem całego polskiego górnictwa, w którym powinno się szukać dróg rozwoju, a nie mówić tylko o restrukturyzacji czy wygaszaniu.
- Trzeba mówić o rozwoju polskiego górnictwa, bo jest ono potrzebne polskiej gospodarce - dodała Beata Szydło. - Ale muszą to być zakłady doinwestowane, z perspektywami na to, żeby konkurować na rynkach światowych, żeby ceny węgla były konkurencyjne, żebyśmy konkurowali nowoczesnymi technologiami - tego wszystkiego potrzebują dziś polskie górnictwo i polska gospodarka.
Czytaj także: