- Pamięć jest matką historii - mówił bp Michał Janocha podczas Mszy św. w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Oprócz rodzin smoleńskich w archikatedrze warszawskiej obecny był także prezydent RP Andrzej Duda.
Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej zwrócił uwagę, że "współczesne czasy stają się świadkiem wymazywania pamięci", przekształcania jej przez "inżynierów historycznej manipulacji".
- Znamy to z ostatnich stuleci, w okresie, kiedy Polska utraciła państwo, w okresie zaborów Kościół przejął na siebie funkcję zastępczą, tego, który przechowuje pamięć narodu. Nie inaczej było w czasach komunizmu. Ta świątynia, a szczególnie jej południowa ściana, jest świadkiem historii wygnanej z oficjalnych podręczników PRL-u. To tutaj kard. Wyszyński wypowiedział pamiętne słowa: "Naród bez przeszłości jest narodem bez przyszłości" - mówił, akcentując współczesne próby manipulowania pamięcią społeczną przy pozbawianiu konstytucji europejskiej odwołania do Boga i chrześcijańskich korzeni. Dzisiejsza Polska także jest terenem zmagania o historyczną pamięć. Jednym z jej symboli stał się Katyń. A z pamięcią o Katyniu nierozerwalnie związała się tragiczna data 10 kwietnia 2010 r.
Bp Michał Janocha przypomniał próby ośmieszania modlących się po katastrofie smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. - W imię tej pamięci setki tysięcy rąk układały krzyż ze zniczy przed prezydenckim pałacem. I w imię walki z tą pamięcią inne prześmiewcze ręce ułożyły w tym miejscu krzyż z puszek po wypitym piwie. Przez długi czas słyszało się po jednej stronie Krakowskiego Przedmieścia słowa modlitwy, po drugiej słowa ironii, okrzyki pogardy, starannie rejestrowane przez media, również publiczne. Czy to jest tak, że z jednej strony Warszawa, a z drugiej "warszawka"? Nie wiem. Ale wiem, że Chrystus umarł na krzyżu za jednych i za drugich. I za tych, którzy przynosili znicze i zapalali, i za tych, którzy je gasili i wyrzucali do śmieci. I Chrystus, umierając na krzyżu, modlił się: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". Jego ukrzyżowana miłość ogarnia wszystkich, po jednej i po drugiej stronie ulicy. Sięga dalej niż nasza ludzka ułomna miłość - powiedział.
Główny celebrans poruszył także kwestię trwałego upamiętnienia katastrofy smoleńskiej. - Dziś nadchodzi czas, aby na nowo pomyśleć o budowie szczególnego miejsca upamiętnienia - pomnika, który wspominałby smoleńską katastrofę. Pomnika, na miarę tamtego wydarzenia, na Krakowskim Przedmieściu. Nie potrzebują pomnika ci, co zginęli. My go potrzebujemy i ci, co po nas przyjdą. Potrzebujemy takiego pomnika, bo pamięć jest matką historii. Bo historia bez pamięci jest historią bez matki, historią sierocą. Bo społeczeństwo bez pamięci staje się społeczeństwem sklerotycznym i umiera, a Panem historii jest Bóg. Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy - zakończył bp Michał Janocha.