Naczelny Sąd Administracyjny chce przeanalizować wszystkie aspekty sprawy decyzji GIODO nakazującej proboszczowi odnotowanie apostazji w księdze chrztu. Tym samym w czwartek sąd odroczył - mniej więcej na trzy miesiące - rozpoznanie kasacji w tej sprawie.
"Wiadomo, że były inne sprawy administracyjne związane z kwestią decyzji GIODO w takich sprawach, na które wskazano podczas dzisiejszej rozprawy. Trzeba dokonać ich przeglądu oraz analizy złożonych na rozprawie dokumentów. W związku z tym konieczne jest odroczenie rozprawy, nowy termin będzie za około dwa lub trzy miesiące" - wskazała sędzia Małgorzata Pocztarek.
Dopuszczone do udziału w rozprawie Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów zawnioskowało natomiast o przekazanie kwestii prawnych wiążących się z tą sprawą do rozstrzygnięcia w formie uchwały przez poszerzony skład siedmiu sędziów NSA. "Chodziłoby o rozstrzygnięcie zakresu uprawnień GIODO w odniesieniu do prowadzonych przez związki wyznaniowe baz danych osobowych i programów komputerowych służących do przetwarzania tych danych" - powiedział PAP przedstawiciel stowarzyszenia Maciej Psyk.
W sierpniu zeszłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję GIODO nakazującą proboszczowi odnotowanie apostazji w księdze chrztu. Rozstrzygnięcie zapadło w sprawie skargi proboszcza, która trafiła do sądu.
Sprawa wynikła na kanwie wniosku kobiety, która domaga się sprostowania jej danych w parafialnej księdze chrztu, ponieważ złożyła pisemne oświadczenie, że występuje z Kościoła katolickiego. Wniosła ona do GIODO, by nakazał proboszczowi wydanie takiego sprostowania.
Początkowo, w październiku 2012 r., GIODO umorzył postępowanie. Jednak po tym, jak w 2013 r. sądy administracyjne zmieniły linię orzeczniczą w sprawach apostatów, w styczniu 2014 r. GIODO nakazał umieszczenie w księdze adnotacji o wystąpieniu kobiety z Kościoła.
Decyzję GIODO zaskarżył tym razem proboszcz parafii, w której znajduje się księga z danymi kobiety. Proboszcz argumentował, że Generalny Inspektor nie powinien ingerować w sferę wyznaniową, bo to jest naruszenie konstytucji, konkordatu i zasady rozdziału Kościoła od państwa.
W sierpniu zeszłego roku WSA uchylił decyzję GIODO i stwierdził, że nie podlega ona wykonaniu. W ocenie tego sądu Generalny Inspektor nie zbadał do końca sprawy, bowiem nie sprawdził, czy wnioskodawczyni dopełniła procedur wskazanych przez Kościół. Zgodnie z nimi apostazji dokonuje się w parafii, w obecności dwóch świadków i proboszcza. Kobieta zaś przyznała, że zignorowała kościelny tryb postępowania. Od zeszłorocznego wyroku WSA kasację złożył GIODO.
"Najistotniejszą kwestią jest rozstrzygnięcie, czy oceny skuteczności oświadczenia o apostazji powinniśmy dokonywać w oparciu o przepisy powszechnie obowiązujące, czy też wewnętrzne przepisy Kościoła" - mówił w czwartek reprezentujący GIODO mec. Michał Bałdyga.
W rozmowie z PAP dodał, że dotychczasowa linia orzecznicza wskazuje, iż oświadczenie woli - w świetle prawa świeckiego - jest wystarczające do wystąpienia ze związku wyznaniowego. Dlatego GIODO uznając, że takie oświadczenie zostało prawidłowo złożone, nakazał proboszczowi odnotowanie apostazji. Dokonywanie dalszych ustaleń w tej sprawie - jak wskazał - musiałoby się już opierać na przepisach prawa kościelnego, a nie powszechnego.
W październiku 2013 r. NSA wydał serię orzeczeń, w których uznał, że GIODO nie może z góry umarzać postępowań w sprawie osób, które domagają się wpisu w księdze parafialnej o tym, że wystąpiły z Kościoła. GIODO powinien najpierw ocenić, czy takie osoby skutecznie wystąpiły z Kościoła - uznał sąd.
Sędzia Małgorzata Jaśkowska mówiła wtedy w uzasadnieniu, że "stosunki między związkiem wyznaniowym a państwem regulowane są na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności", ale - jak dodała - "związki wyznaniowe podlegają jednak przepisom prawa powszechnego". Dlatego - jak wyjaśniła sędzia - wystąpienie z Kościoła katolickiego powinno być rozpatrywane na gruncie prawa powszechnego, ponieważ dotyczy wolności sumienia i wyznania oraz danych osobowych.