107,6 FM

Antydebatowa koalicja

Przedstawiciele PSL, Zjednoczonej Lewicy oraz Paweł Kukiz chcą odwołania poniedziałkowej debaty telewizyjnej premier Ewy Kopacz i wiceprezes PiS Beaty Szydło. Szefowie sztabów PO i PiS nie widzą ku temu powodu.

W poniedziałek 19 października o godz. 20. Kopacz i Szydło spotkają się na telewizyjnej, przedwyborczej debacie, którą pokażą: TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News. Dzień później zaplanowana jest debata z udziałem przedstawicieli 8 ogólnopolskich komitetów, których kandydaci startują do Sejmu w wyborach 25 października.

"W Polsce nigdy nie istniał system dwupartyjny i nigdy obywatele nie chcieli, by istniał system dwupartyjny, ale są dwie partie, które marzą o tym duopolu" - powiedziała Nowacka na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie. Zarzucała PO i PiS, że chcą "zawłaszczyć demokrację na rzecz swojego interesu". "Tłumacząc się sondażokracją, tłumacząc się tym, że po prostu im łatwiej się ze sobą dogadać" - dodała.

"Nie ma naszej zgody na debaty, z których wyklucza się partie i komitety wyborcze, które zarejestrowały się na dokładnie takich samych zasadach. Dlatego też domagamy się - po pierwsze odwołania poniedziałkowej debaty dwóch liderek partii oraz domagamy się, by liderzy partii, wszystkich partii, przyszli na debatę zapowiedzianą na wtorek" - oświadczyła Nowacka.

Wicepremier, prezes PSL Janusz Piechociński ocenił, że debata tylko pomiędzy dwoma partiami to "zamach na demokrację". "Dlatego oczekujemy, że debaty w tym kształcie zostaną odwołane. (...) Mówimy: tak dla demokracji, nie dla manipulacji" - mówił Piechociński.

Jak deklarował, choć jest koalicjantem PO, opowiada się przeciwko manipulacji dostępem do mediów publicznych. "Dlatego jesteśmy tu razem i mówimy, że nie wolno zgodzić się na dyktowane interesem wąskiej grupy dwóch partii politycznych debaty" - mówił wicepremier.

Paweł Kukiz, lider komitetu Kukiz'15 jest zdania, że debata Kopacz-Szydło to dowód na to, że istnieje PO-PiS. "To jest tylko walka o stołki, o większość przy przysłowiowym żłobie" - powiedział. "Obywatele według prawa są równi" - dodał Kukiz. Zaapelował też do tych Polaków, którzy nie biorą udziału w wyborach, by głosowali "przeciw PO-PiSowi".

Kukiz pytał także, jak TVP "ma czelność nazywać się telewizją publiczną". "Jesteście upartyjnioną telewizją, która dba o interesy tak PO, jak i PiS" - ocenił.

W opinii Kukiza, żadna z debat nie ma większego sensu, bo "będzie szła w kierunku 'która której ukradła pomysł na garsonkę' i 'kto da więcej na dziecko'". "Chodzi o zachowanie elementarnej przyzwoitości i traktowania wszystkich podmiotów na równych zasadach" - dodał.

Szefowie sztabów: PO - Marcin Kierwiński i PiS - Stanisław Karczewski nie widzą powodu, by odwoływać poniedziałkową debatę Kopacz-Szydło.

Kierwiński stwierdził, że czymś "naturalnym, wskazanym i służącym wyborcom" jest debata między dwoma najsilniejszymi partiami. "Na tę debatę zaprosiły Platformę Obywatelską i Prawo i Sprawiedliwość trzy telewizje, to zaproszenie przyjęliśmy, nie widzę żadnego powodu, aby tę debatę odwoływać" - oświadczył szef sztabu PO.

Również szef sztabu PiS powiedział PAP, że nie widzi powodów, dla których debata Szydło-Kopacz miałaby się nie odbyć. Zdaniem Karczewskiego debata Szydło-Kopacz nie wyklucza pozostałych partii, gdyż we wtorek odbędzie się debata przedstawicieli wszystkich ogólnopolskich komitetów wyborczych. Karczewski powiedział, że z docierających do sztabu informacji wynika, że Polacy oczekują spotkania obecnej premier i "mam nadzieję przyszłej premier".

Rzecznik PiS Elżbieta Witek podkreśliła, że PiS został zaproszony przez telewizje na poniedziałkową debatę. "Gospodarzem tej debaty jest telewizja publiczna i dwie stacje komercyjne. Przyjmiemy każdą decyzję tych telewizji, do których został skierowany apel" - oświadczyła.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy