„Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Tydzień temu była mowa o Żydach, którzy szemrali. Dzisiaj dowiadujemy się o reakcji na słowa Jezusa Jego uczniów.
Mowa Jezusa wydaje im się zbyt „trudna” nie tylko w znaczeniu „za trudna do pojęcia”, ale także „zbyt wymagająca”. Taka jest w istocie cała Ewangelia. Zwiastuje ona zmiłowanie Boga nad nami, ale jednocześnie stawia w wielu miejscach wymagania. Podkreślmy mocno, wymagania nie są warunkiem udzielenia Bożej łaski, ale są zaproszeniem do lepszego życia. Żyjemy w czasach mody na łatwiznę. Interesuje nas, jak szybko, skutecznie, bez wysiłku osiągnąć szczęście. Może dlatego czegoś podobnego oczekujemy od Kościoła. Chcemy, żeby zawsze było miło, sympatycznie, ze zrozumieniem dla ludzkiej słabości, bez twardych zasad. Takie nastawienie bywa opatrywane szyldem „miłosierdzia”. Cóż to jednak za miłosierdzie, które tylko pochyla się nad słabością, a nie pomaga w jego przezwyciężeniu i wznoszeniu się w górę, ku doskonalszemu życiu?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.