Stan wyjątkowy w Tunezji, wprowadzony 4 lipca na 30 dni, przedłużono o dwa miesiące z powodu utrzymującego się zagrożenia atakami ze strony dżihadystów - poinformowała w piątek kancelaria prezydenta Tunezji.
"Po konsultacjach z szefem rządu i przewodniczącym parlamentu prezydent Republiki Tunezyjskiej zdecydował o przedłużeniu stanu wyjątkowego na terytorium całego kraju" - napisano w komunikacie. Zostanie on przedłużony o dwa miesiące począwszy od 3 sierpnia - sprecyzowano.
Nie poinformowano, czy związane jest to z jakimiś konkretnymi zagrożeniami. Stan wyjątkowy daje szerokie uprawnienia policji i wojsku oraz ogranicza prawo do publicznych zgromadzeń.
Na początku lipca, kiedy po raz pierwszy prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi ogłaszał stan wyjątkowy, w przemówieniu do narodu mówił, że "nadzwyczajna sytuacja wymaga podjęcia nadzwyczajnych środków". Zapewnił przy tym, że będzie przestrzegane prawo do swobody wypowiedzi.
Według prezydenta do problemów Tunezji przyczyniły się zła sytuacja pod względem bezpieczeństwa w sąsiedniej Libii, a także brak międzynarodowej odpowiedzi na działalność Państwa Islamskiego. Ponadto Tunezja w sposób szczególny znalazła się na celowniku ekstremistów, ponieważ w kraju działa laicka demokracja.
26 czerwca 23-letni Tunezyjczyk otworzył ogień do wczasowiczów wypoczywających na plaży i przy basenach hotelu w kurorcie Susa. Zginęło 38 osób, w tym 30 Brytyjczyków. Wcześniej, 18 marca, w zamachu na muzeum Bardo w Tunisie śmierć poniosło 21 turystów. Do obu tych aktów terroru przyznało się Państwo Islamskie.
Poprzednio stan wyjątkowy został w Tunezji wprowadzony w styczniu 2011 roku w związku z antyrządowymi zamieszkami, które doprowadziły do obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego i które były początkiem arabskiej wiosny. Władze wielokrotnie przedłużały stan wyjątkowy; zniesiono go wtedy w marcu 2014 roku.