Choć niektóre pomysły PiS wydają się Kukizowi nierealne, to pod wieloma innymi mógłby się podpisać.
W czym Kukiz nie zgadza się z programem przedstawionym przez PiS?
JOW-y: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze to znak rozpoznawalny działalności politycznej Kukiza. Zdaniem tego polityka system JOW doprowadziłby do odpartyjnienia polskiej sceny politycznej. PiS jako jedna z dwóch największych partii podchodzi do pomysłu wprowadzenia JOW-ów z chłodnym dystansem. Analizy dotychczasowych wyników wyborczych w Polsce pokazują, że - wbrew oczekiwaniom Kukiza - gdyby system wyborów do Sejmu opierał się na JOW-ach, parlament byłby zdecydowanie bardziej zdominowany przez dwie największe partie - PO i PiS. Pozostałe partie, ruchy i indywidualni politycy mogliby otrzymać pojedyncze mandaty. Wciąż jednak aktualne pozostaje pytanie, na ile obecna ordynacja wyborcza wpływa na wybory Polaków, którzy często zakreślają nie tyle tego kandydata, na którego chcieliby zagłosować, ale na tzw. mniejsze zło spośród najpotężniejszych sił politycznych.
Dodatek na dziecko: Na konwencji programowej Zjednoczonej Prawicy w Katowicach Beata Szydło zapowiedziała, że jeśli ZP wygra wybory, wtedy wprowadzi dodatek w wysokości 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie. Kukiz do tego pomysłu odnosi się sceptycznie: "Dla mnie jest to już kategoria science-fiction w rodzaju Wybudujemy 3 mln. mieszkań. Po pierwsze kiedy słyszę o dodatkach, bierze mnie cholera. Rodziny nie żyją z dodatków, tylko z pracy. Po drugie, jeżeli pracodawca podnosi pracownikowi pensję i daje mu 100 zł, a 60 proc. z tego zabiera państwo, to sobie w d... wsadźcie te 500 zł, zostawcie mi moje pieniądze" - mówi Kukiz.