Czyli nie całkiem poważny przegląd wydarzeń tygodnia, kolejna odsłona.
4. Skoro już o FIFA mowa. Wypełniło się starożytne proroctwo, zgodnie z którym światło nad Maracaną zgasło - Sepp Blatter po 17 latach rządów i 4 dni po kolejnej elekcji podał się do dymisji. Odtąd nic nie będzie już takie jak dawniej. Tricki Messiego będą mniej efektowne, ilość confetti na finale mundialu mniejsza, wpływy z reklam w przerwie meczu spadną o połowę, a wielkość nowych willi poszczególnych działaczy FIFA zmniejszy się o 50 procent. Niepewny jest również los samego Blattera. Wiadomo - przez lata pracował chłop za psie pieniądze, więc widmo głodu zajrzało mu w oczy. Jaka będzie jego przyszłość nie wiadomo, ale najprawdopodobniej z otwartymi ramionami czeka na niego już Ryszard Petru i NowoczesnaPL. Blatter, co prawda, nie jest już pierwszej młodości, ale z pewnością spełnia pozostałe warunki członkostwa: ma doświadczenie w obrocie niezłymi pieniędzmi, a po serii aresztowań jego bliskich współpracowników jest wkurzony tak samo jak Petru i Balcerowicz po wygranej Dudy. Sepp Blatter Roosewelt Pinheiro/Abr - Agência Brasil / CC 3.0